- Wstępnie wykonane obserwacje wykazały już, że w 2011 roku na niektórych plantacjach faktycznie szkodliwość tego gatunku zmniejszyła się, ale znacznie liczebniejsze są te pola, gdzie poziom szkodliwości omacnicy prosowianki był zbliżony do tego z 2010 roku, a nawet wyższy. Za szczególnie ważne w tegorocznej ocenie szkodliwości omacnicy prosowianki można uznać sygnały docierające do IOR z północy kraju. Tam szkodliwość gatunku była niska (lub jeszcze jej nie było), a gdzie tego roku obserwuje się już liczne uszkodzenia. Na pełniejszą ocenę szkodliwości omacnicy prosowianki należy jednak poczekać do końca zbiorów ziarna - mówi dr Paweł Bereś.
