
Ogniska ASF pojawiają się z dnia na dzień. Dzisiaj, na mapie Głównego Inspektoratu Weterynarii pojawiły się kolejne „punkty zapalne” i można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy mamy już 142. ogniska afrykańskiego pomoru świń w gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną. Rolnicy są praktycznie bezsilni, bo jak sami mówią - wymogi bioasekuracji nie gwarantują zabezpieczenia stada przed tą chorobą.
Wczoraj przy okazji rozpoczęcia „XXIII Międzynarodowej Konferencji Naukowej” organizowanej przez prof. Zygmunta Pejsaka w PIWet-PIB w Puławach, miał miejsce protest rolników, którzy przyjechali z pow. parczewskiego – mocno doświadczonego przez występowanie wirusa ASF.
Hodowcy i producenci świń chcieli, by ich głos był słyszalny nie tylko lokalnie, dlatego pojawili się w tym symbolicznym miejscu.
O swojej sytuacji mówią: jest dramatyczna. Nie otrzymujemy pomocy na obecną chwile. My jako rolnicy utrzymujący się z produkcji świń możemy zostać z dnia na dzień bez środków do życia.
Zdaniem rolników bioasekuracja jest nieskuteczna, a przyjęty przez państwo plan działania po prostu się nie sprawdza. Rolnicy nie chcą aby ich problem był bagatelizowany przez nowe kierownictwo resortu rolnictwa. Istnieje ogromna potrzeba rozmów i realizacji ich postulatów. Chodzi też o konkretne wytyczne i podjęcie decyzji w zakresie eliminacji wirusa z populacji dzików.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (27)