Od początku roku złoty zyskał po kilka procent w stosunku do euro, USD i franka szwajcarskiego (odpowiednio 5, 7 i 4 proc.). Wzrost wartości naszej waluty od niedawno wyznaczonych minimów jest jeszcze większy i wynosi odpowiednio ok. 8, 9 i 6 proc.

Kurs wymiany złotego na inne waluty wpływa bezpośrednio lub pośrednio na rentowność produkcji rolnej. Słaby złoty podnosi koszty zakupu chociażby paliw i innych importowanych surowców, produktów lub komponentów do produkcji środków niezbędnych dla rolnictwa (nawozy, środki ochrony roślin itp.). Z drugiej strony jest korzystny lub może być korzystny hamując import surowców rolnych do naszego kraju, produkowanych przez naszych rolników (mleko, mięso, zboże itp.) utrzymując u nas ceny na godziwych poziomach.

Ale ta zależność jest też odwrotna, a przynajmniej wydaje się, że powinna być odwrotna. Niestety nie do końca. Przykład- chociażby ostatni wzrost złotego do USD (prawie 10 proc.) nijak się ma do obniżki cen paliw, a przecież nasze koncerny kupują ropę w USD!!!. Zastanówcie się!!!!

Aby bardziej zamącić sytuację, wspomnę jeszcze, że niektórzy rolnicy posiadają kredyty walutowe. Z tego wszystkiego tworzy się niezły mix.

Co jest lepsze dla rolnika – słaby czy mocny złoty?

Istotne w tym wszystkim jest to, że każdy rolnik ma inną sytuacje wynikającą z jego działalności gospodarczej. To co dla jednego jest korzystne (wzrost wartości złotego), dla innego jest problemem i niejednokrotnie poważnym.

Dzisiaj poruszam jeden z aspektów tej tematyki, który wpływa na wynik ekonomiczny wszystkich lub prawie wszystkich gospodarstw.

Dopłaty bezpośrednie.

W ub. r. mieliśmy datę (30.09.2011r) ustalenia kursu wymiany euro na złote w celu przeliczenia dopłat bezpośrednich do produkcji rolnej finansowanej przez Unię Europejską. Europejski Bank Centralny (EBC) ustalił w tym dniu kurs wymiany euro na złotego w wysokości 4,4050 złotych za 1 euro. To był w krótkiej historii dopłat do naszego rolnictwa najwyższy przelicznik!!!

I nie spotkałem się z opinią rolników (rozmawiałem z kilkudziesięcioma- pomijam tu aspekt nierównych dopłat, to jest zupełnie inny temat), że nie są zadowoleni. Ale czy będziecie zadowoleni z wysokości dopłat za obecny 2012 rok?.

Rynek walutowy jest zmienny, czasami bardzo zmienny. Oto po jakim kursie 30 września w ostatnich latach przeliczano dopłaty:

- w 2007 r. 3,7730,
- w 2008 r. 3,3967 (10 proc. niżej),
- w 2009 r. 4,2295 (25 proc. wyżej),
- w 2010 r. 3,9847 (6 proc. niżej),
- w 2011 r. 4,4050 (11 proc. wyżej).

Nikt nie jest w stanie określić jaki będzie poziom kursu euro/złoty 30 września 2012 roku. Jest tu zbyt wiele niewiadomych. Ale jak uczą historyczne obserwacje, szczególnie rynek walutowy ma znaczne tendencje do „podążania’ za wyznaczonym trendem. Niejednokrotnie zachowanie się waluty ma się nijak do stanu chociażby gospodarki. Przykład – irracjonalne osłabienie się złotego w drugiej połowie ub. roku. Przyczyny tego są złożone, ale dobrze tłumaczy to szefowa Black Rock Polska (Zobacz wywiad).

Na wczoraj kurs wymiany euro/złoty był ok. 20 groszy niższy (czyli złoty zyskał na wartości) niż w dniu ustalenia ostatniego kursu 30 września ub. r. dla przeliczenia dopłat z UE, czyli prawie 5 proc. Jaki będzie 30 września br. roku? Nikt tego nie wie. Nie będę się starał wykazać, że będzie mniej korzystny niż obecnie bo nie jestem wróżką. Ale zastanówcie się rolnicy (patrząc chociażby na załączone poniżej wykresy) jaka jest szansa, że będzie przynajmniej tak korzystny jak w ub. r. Przemyślcie, jak wpłynie on na waszą efektywność produkcji na przykład  przy kursie 3,8 zł za 1 euro.

Dzisiaj, szczególnie dzisiaj, efektywny rolnik nie jest tylko producentem, ale jest również, a czasami przede wszystkim finansistą. Wiele sytuacji z  korzystania z rynków finansowych daje ogromne możliwości. W wydaniu „Farmera” nr 8/2011 opisywałem poruszony dziś aspekt zabezpieczeń dopłaty.

Z załączonych wykresów- jak można zauważyć- w aspekcie analizy technicznej należy się spodziewać dalszego umacniania się złotego.

W najbliższym czasie na łamach naszego portalu postaram się wskazać na brak bezpośredniego przełożenia notowań z  Matif na ceny zbóż i rzepaku w naszym kraj, ale pośrednie znaczenie jest moim zdaniem niepodważalne.