W portach realizowane są właściwie tylko wcześniej podpisane kontrakty. Nikt już się nie dobija o podpisanie nowych umów. Eksporterzy przyjęli pozycje wyczekujące, żeby zobaczyć, dokąd zaprowadzi ich kurs euro.
A ten narobił jak dotąd sporo zamieszania. Po długim okresie wzrostu europejskiej waluty, zboża wykupywane w polskich portach na potęgę, nakręcały spiralę cen. 640 złotych za tonę wysokojakościowej pszenicy konsumpcyjnej, były czymś oczywistym.
Teraz już takim nie jest.
Firmy eksportujące ziarno i to tylko za duże partie jednorodnego towaru są skłonne płacić maksymalnie 590 złotych. Ale zwykle, stawki krążą wokół 570 – 585 złotych za tonę.
Gdzie szukać przyczyn tych przecen? Po pierwsze – ceny zbóż bardzo gwałtownie zareagowały na umacniającą się złotówkę. Ceny zaczęły spadać. Teraz złotówka to co zyskała, zdążyła już stracić, ale rynek zbóż tym tropem już nie poszedł. Stawki po przecenach stanęły i nie chcą drgnąć.
Po drugie, zniechęcają reklamacje. A wtedy, zamiast wysokich zysków – rozczarowanie. Jest dość częstą praktyką, że kupowane na przykład przez Niemców zboże, nie spełnia ich oczekiwań. Okazuje się, że parametry ziarna nie spełniają niemieckich norm, a wtedy wcześniej ustalona cena, spada.
Po trzecie, odroczone terminy płatności. Kto płaci później, ma w garści sprzedającego – mówią maklerzy.
Opuszczamy porty i przenosimy się w inne rejony kraju. Tu również dotarły obniżki. Jeszcze niedawno pszenica konsumpcyjna na południu Polski, kosztowała 560 – 570 złotych za tonę. Teraz nikt nie zapłaci więcej jak 540 – 550 złotych. Stawki dotyczą ziarna o wysokiej zawartości białka.
Taniejąca pszenica konsumpcyjna pociągnęła w dół ceny zbóż paszowych. I tak, pszenica, za którą jeszcze niedawno można było dostać w magazynie sprzedającego 500 – 510 złotych, teraz jest wyceniana przynajmniej o 10 – 15 złotych za tonę niżej.
Jęczmień paszowy z dostawą kosztował nawet 520 złotych. Dziś stawki spadły do 490, maksymalnie do 500 złotych za tonę.
Podobny los dotknął producentów kukurydzy. Cenniki sięgały jeszcze kilkanaście dni temu prawie 530 złotych. Teraz, jeśli dochodzi do transakcji, to tylko poniżej 500 złotych. I sytuacji nie jest tu w stanie zmienić nawet brak importu.
W ostatnich dniach wyraźnie nasiliła się podaż ziarna. Producenci poczuli, że drożej nie będzie i starają się pozbyć zbóż z magazynów – komentuje Zbigniew Solecki z giełdy Rol-Petrol w Łodzi.
A to, nietrudno się domyśleć, może prowadzić tylko i wyłącznie do dalszej zniżki cen.
Żródło: farmer.pl
Komentarze