Przedstawiciele producentów drobiu zwrócili uwagę na niektóre nakazy wprowadzone rozporządzeniem ministra rolnictwa, które pod znakiem zapytania stawiają polską produkcję gęsi.
Według wiceministra Jacka Boguckiego, Polska jest krajem produkującym najwięcej mięsa drobiowego w UE. W ciągu 11 miesięcy 2016 r. wyprodukowano go 2,3 mln ton, z czego 90 proc. stanowiło mięso brojlerów kurzych i indyków.
Polska ma duże i nowoczesne zaplecze hodowlane w postaci ferm zarodowych i reprodukcyjnych różnych gatunków drobiu. Polskie firmy produkujące drób są na takim samym poziomie jak w innych krajach UE. Jednak konkurencja opiera się przede wszystkim na przewadze cenowej. Cena zbytu polskich kurcząt patroszonych jest ponad 40 proc. niższa niż pochodzących z innych krajów UE.
Ceny skupu żywca drobiowego w ostatnim czasie systematycznie spadają, choć nie można zaobserwowano różnić w poszczególnych regionach kraju. Jest to również światowa tendencja. Trudno stwierdzić na razie duży wpływ ptasiej grypy na rynek drobiu. Od miesiąca ceny są na niskim stałym poziomie, najniższym od 5 lat.
Średnia światowa cena skupu kurcząt tylko nieznacznie spadła między grudniem 2015 r. a grudniem 2016 r., podczas gdy w przypadki indyków spadek wyniósł 17 proc., a kaczek 4 proc.
Eksport mięsa drobiowego z Polski w ciągu 11 miesięcy 2016 r. wzrósł o 21 proc. Trafiał on przed wszystkim do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech i Holandii. Dodatnie saldo w handlu zagranicznym drobiem wyniosło w ciągu 11 miesięcy 2016 r. 890 tys. ton. W związku z pojawieniem się ptasiej grypy H5N8 eksport z Polski nie może być prowadzony do ponad 15 krajów w Afryce i Azji. Nie istnieją za to restrykcje dotyczące polskiego drobiu na rynkach UE.
Pierwsze krajowe doświadczenia związane z ptasią grypą sięgają lat 2006-2007 gdy pojawiły się przypadki ptasiej grypy H5N1 u dzikich ptaków. Zagrożenie zostało wtedy zażegnane dzięki szybkiemu działaniu inspekcji weterynaryjnej.
Ptasie grypa pojawiła się w Polsce ponownie w Polsce w 2016 r. Była to już jednak bardziej zjadliwa forma H5N8. Do 19 stycznia 2017 r. stwierdzono 32 ogniska tej choroby na ogół w małych gospodarstwach produkujących drób przede wszystkim na swoje potrzeby, choć były wśród nich również duże fermy drobiu. Stwierdzono także 14 przypadków choroby u dzikiego ptactwa. Sytuacja dotycząca zagrożenia ptasią grypą jest na bieżąco monitorowana przez specjalne grupy zadaniowe powołane przez ministerstwo rolnictwa.
Największe problemy z chorobą mają producenci na terenie województwa lubuskiego. Dotychczas rozwój ptasiej grypy w Polsce jest bardziej ograniczony niż w sąsiednich krajach
Możliwości interwencji w związku z ptasią grypą sprowadzają się do nadzoru i wprowadzenia środków wsparcia. Przy czym te ostatnie mogą być wprowadzone po zastosowaniu środków weterynaryjnych i zdrowotnych niezbędnych do wsparcia rynku przez UE. Pomoc taka może być przyznana w wysokości 50 proc. nakładów poniesionych przez państwo.
Państwo prowadzi dwa rodzaje działań weterynaryjnych: zabezpieczających hodowle przed niebezpieczeństwem pojawienia się choroby i po wystąpieniu ogniska choroby, gdy konieczny jest ubój i utylizacja stad nie tylko na miejscu wystąpienia choroby, ale na obszarze najbardziej zagrożonym, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. W drugim przypadku rolnicy otrzymują odszkodowanie w wysokości strat poniesionych z zabiciem ptaków.
Dwa dni temu premier Beata Szydło otrzymała do akceptacji rozporządzenie regulującego pomoc dla producentów, którzy ponoszą starty mimo, że nie została podjęta decyzja o zabiciu drobiu. Ponieśli oni, bowiem dodatkowe koszty związane z hodowlą, zbytem i przywróceniem produkcji.
Nowe rozporządzenie przewiduje w tym przypadku rekompensaty w wysokości 25 zł/szt. do indyka lub strusia, 15 zł/szt. do kaczki, gęsi, kury, perliczki i przepiórki oraz 4 zł/szt. do pozostałego drobiu.
Pomoc ma być udzielana na pisemny wniosek producenta złożony od 1 do 28 lutego 2017 r. Do wniosku będzie musiała być dołączona dokumentacja.
Z rekompensat będą mogli korzystać rolnicy, w których gospodarstwach nie były ogniskiem, ale na obszarze zapowietrzonym lub zagrożonym gdzie nie było konieczności ubicia ptaków.
Decyzja o szybkiej wypłacie rekompensat ze środków krajowych została podjęta, ponieważ wsparcie na ten cel z UE jest mocno spóźnione.
Obecni na posiedzeniu producenci zwrócili uwagę na zapis w rozporządzeniu ministra rolnictwa z grudnia 2016 r. praktycznie uniemożliwiający produkcje gęsi na skutek braku możliwości korzystania przez nie z zewnętrznych wybiegów.
Zakaz ten dotyka zarówno fermy reprodukcyjne jak i towarowe. Gęsi nie są przystosowane do wyłącznie do utrzymywania w pomieszczeniach, muszą korzystać z wybiegów. Brak tej możliwości skutkuje mniejszym odsetkiem zapłodnionych jaj, mniejszymi przyrostami, kanibalizmem. W rezultacie grozi to zmniejszeniem produkcji gęsi w Polsce o 50 proc. i brakiem możliwości wywiązania się zakładów drobiarskich z kontraktacji z firmami niemieckimi. Wybiegi można w skuteczny sposób zabezpieczyć przed ptakami wędrującymi.
Zwrócono także uwagę na prace prowadzone w USA dotyczące przelotów dzikich ptaków, które monitorowane są przez radary meteorologiczne. W Polsce można monitorować przeloty za pomocą radarów tego typu z IMiGW korzystając z oprogramowania firmy monitorującej w Polsce przeloty ptaków. Informacje o przelotach mogłyby umożliwiać zabranie ptaków z wybiegu w odpowiednim momencie.
Według dyrektora Krystiana Popławskiego z Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii MRiRW, istnieje szansa na uwzględnienie w rozporządzeniu możliwości lokalnego wypuszczania na wybiegi gęsi, co jest zgodne z dobrostanem zwierząt.
Komentarze