W ubiegłym tygodniu na giełdach towarowych odnotowano delikatne zniżki cen zbóż. Zdaniem analityków, sytuacja ta nie utrzyma się jednak długo, bo jest cały czas wysoki popyt na ziarno. - Ostatnie przeceny na rynku zbóż, a zwłaszcza pszenicy, były związane z likwidacją tzw. długich pozycji na zbożach zakładanych przez fundusze inwestycyjne. Działają one z reguły w sposób zbliżony, a dysponują ogromną masą pieniędzy, ich połączone zakupy lub sprzedaże wywołują bardzo duże wahania cen - mówi Adam Tański. W sezonie 2007/2008, przypomina, ceny pszenicy w Polsce osiągnęły 1000 zł/t, by potem jeszcze szybciej spaść o połowę.

Czy rynek się już stabilizuje? Zdaniem specjalisty trudno jednoznacznie na to dziś odpowiedzieć. - To co się dzieje na Bliskim Wschodzie działa proinflacyjnie i osłabia popyt na surowce ze strony Chin. Może to z kolei prowadzić do dalszego słabnięcia rynku. Również z punktu widzenia funduszy inwestycja w ropę może dawać lepsze zyski niż zboża - dodaje Tański.

Jego zdaniem też dalszy rozwój sytuacji będzie zależeć od przebiegu wegetacji zbiorów w różnych częściach świata i faktycznego stanu globalnego bilansu zbożowego. Do tej pory aura jest dość łaskawa (za wyjątkiem Australii i być może Chin), ale w Europie to dopiero połowa sezonu, przy czym kluczowe będzie to, jakie warunki pogodowe będą panować u głównych eksporterów (Rosja, Ukraina, UE).