- Niespotykane jak do tej pory były skutki suszy, która zaczęła się wiosną. Zboża ozime o wiele lepiej zniosły te niekorzystne warunki ostrego niedoboru wody - ocenił Szymańczak.

Jak tłumaczył, rośliny po zimie były dobrze ukorzenione, co dało im większą szanse prawidłowego rozwoju wiosną. Korzystały one w przeważającej części z wody glebowej, gdzie były małe zapasy.

- Plony były zbliżone do normalnych, ale również zróżnicowane w zależności od regionu Polski. Zebraliśmy około 25 mln ton. Zdecydowanie gorzej było ze zbożami jarymi, które gorzej zniosły niedobory wody a trzeba pamiętać, że zboża jare plonują od 10 do 30 proc. mniej niż zboża ozime. Spadek plonów PZPRZ szacuje na poziomie 50 proc. w zbożach jarych. Dowodem na to była liczba komisji powołanych d/s szacowania skutków suszy - mówił rzecznik Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Stwierdził również, że o wiele gorzej było z roślinami, które mają dłuższy okres wegetacji jak np. kukurydza.

- Tu skutki ostrego niedoboru wody podczas wegetacji były bardziej widoczne niż na innych roślinach. Spadki plonów były na poziomie 50 do 70 proc. w zależności od regionu Polski. Globalnie zebraliśmy nieco ponad 2 mln. ton kukurydzy - powiedział Szymańczak.

Rok 2015 Szymańczak ocenił jako niekorzystny dla rolników i rolnictwa.

- Mam nadzieję, że rok 2016 może być korzystniejszy pod warunkiem, że zaktywizujemy eksport zbóż w różnych kierunkach, a także administracja rządowa będzie dbała o stabilność produkcji zwierzęcej, bo spożycie wewnętrzne zbóż na pasze powinno rosnąć. Nie rozważamy, jakie będą warunki klimatyczne, bo na to nie mamy wpływu - stwierdził rzecznik PZPRZ.

- Protestujemy przeciwko wycofywaniu środków ochrony roślin, ponieważ będzie to podnosić koszty produkcji, zwiększać ilość zabiegów oraz powodować pogorszenie, jakości zbóż. Zauważamy, że zmienia się trochę struktura zasiewów, więcej mamy zasiane ozimin i rzepaku - podsumował Szymańczak.