Już w 2012 roku spadek produkcji wieprzowiny w UE wyniósł 100 tys. ton. O tym spadku decydowała przede wszystkim Polska, bo produkcja u nas spadła o ok. 200 tys. ton. W znacznie większym stopniu spadł odchów warchlaków i tuczników.

Generalnie Unia Europejska nie daje sobie rady z produkcją żywca wieprzowego, przegrywa konkurencję z Chinami, Stanami Zjednoczonymi czy Brazylią.

Na świecie produkcja wieprzowiny przez ostatnich 10 lat wzrosła o 29 proc., najbardziej wzrosła w Chinach.

Prognozy wskazują, że do roku 2020 produkcja na świecie wzrośnie o 15 proc. i znowu najwięcej w Chinach, bo o 17 proc., najmniej urośnie w Unii Europejskiej - o 4,4 proc. Od kilku lat Chiny odchowują ponad 50 proc. światowej produkcji tuczników.
W 2013 roku produkcja w UE zmaleje o ok. 3 proc. Spadnie eksport wieprzowiny. Spadek produkcji dotyczy całej Unii oraz krajów Europy centralnej. Prognozy dla tej części kontynentu, w której się znajdujemy mówią o dalszym spadku produkcji wieprzowiny: o 1 proc. do roku 2020.

Zaraz po akcesji do UE spadek produkcji świń dotknął Czechy, Litwę i Węgry. Potem włączyła się w to Polska. Od 7 lat u nas obserwujemy pogłębiający się stan. W 2012 roku pogłowie trzody spadło u nas do poziomu z roku 1964 i wyniosło nie co ponad 11 mln, a liczba loch spadła poniżej 1,1 mln.

Przez ostatnich 6 lat likwidowano rocznie w Polsce około 120 tys. loch. Tylko w latach 2011 - 2012 pogłowie w Polsce zmalało o 3,3 mln sztuk, czyli o 22 proc.

- Dynamika spadku produkcji w kolejnych latach będzie jeszcze większa - ocenia prof. Pejsak. - W związku ze świńskim dołkiem w UE ceny żywca w przyszłym roku wyraźnie pójdą w górę, troszkę odbuduje się produkcja - dodaje.

Jeżeli popatrzymy na samowystarczalność w produkcji, to u nas nie jest dobrze. Swoje potrzeby zabezpieczamy w 86 proc. Oznacza to, że 14 proc. wieprzowiny musimy kupić z zewnątrz. W centralnej Europie gorzej niż u nas wygląda samowystarczalność na Słowacji, w Czechach, w Słowenii czy w Bułgarii. Wacha się ona od 30 paru do 50 proc.

Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej wszyscy bali się Polski, jako „tygrysa" w produkcji wieprzowiny. Mieliśmy istotnie wpłynąć na produkcję w UE. Wpłynęliśmy, ale negatywnie, wyraźnie zaniżamy ją. Nasze spadki w produkcji ciągną UE w dół statystyk. Mieliśmy być liderem, ze względu na położenie i małą gęstość populacji świń. Niestety poszliśmy tą ścieżką, którą wskazały nam takie kraje jak Czechy, Słowacja, Bułgaria i Węgry. I co się wydarzyło? W 2006 roku mieliśmy na stanie 18,8 mln tuczników i około 1,8 mln loch, a w 2012 mieliśmy 11 mln tuczników i 1,1 mln loch. Z każdym miesiącem ilość loch zmniejsza się u nas a spadek jest bardzo dynamiczny.