Federacja Inicjatyw Oświatowych (FIO) zrzesza stowarzyszenia prowadzące szkoły publiczne i niepubliczne, oraz pozarządowe organizacje edukacyjne. W przesłanej wczoraj do Mateusza Morawieckiego petycji prosi o kontynuację obrad Okrągłego Stołu Oświatowego i osobne rozmowy poświęcone oświacie na obszarach wiejskich, a zwłaszcza jej organizacji i finansowaniu.
FIO zarzuca, że obecna polityka oświatowa państwa jest zbyt „miastocentryczna” i nie uwzględnia specyfiki prowadzenia szkół wiejskich. W efekcie dzieci z obszarów wiejskich, jak czytamy w petycji, „mają znacznie mniejsze szanse edukacyjne, niż dzieci w miastach, wynikające z samego faktu życia poza obszarem zurbanizowanym”. Rodzice tych dzieci mają zaś prawo oczekiwać, że deklarowana przez rząd polityka zrównoważonego rozwoju doprowadzi do wyrównywania szans edukacyjnych ich dzieci, a nie do zwiększania różnicy.
Jak argumentują autorzy petycji, doświadczenia wielu krajów, np. Finlandii i Szwajcarii dowodzą, że jest możliwe stworzenie systemu edukacji niwelującego nierówności wynikające z miejsca zamieszkania. Wystarczy stworzyć rozwiązania systemowe, by umożliwić sprawne działanie także małych wiejskich szkół. Jak przypomina FIO: „Brak uwzględnienia specyfiki obszarów wiejskich i innych, niż w mieście potrzeb mieszkańców wsi, był w przeszłości przyczyną błędów w polityce oświatowej państwa. Wymusiły one na samorządach likwidację ok. 5 tys. szkół wiejskich i zahamowanie rozwoju edukacji przedszkolnej.”
FIO zwraca uwagę na trudną sytuację oświaty wiejskiej i stowarzyszeń prowadzących placówki edukacyjne na wsi, wynikającą m.in. z dyskryminacji przy podziale subwencji oświatowej. „W 2019 szkoły niepubliczne zostały pominięte przy podziale dodatkowych środków subwencji oświatowej. Rozporządzenie o podziale subwencji oświatowej na 2020 rok przyznaje tym szkołom ok. 600 zł mniej na ucznia w porównaniu ze szkołami publicznymi. Sytuacja ta budzi nasz głęboki sprzeciw.” – piszą przedstawiciele wiejskich stowarzyszeń. Przypominają jednocześnie, że szkoły niepubliczne na wsiach są bezpłatne, więc rodzice nie płacą czesnego, tak jak to się dzieje w miastach. Są powszechnie dostępne, zapewniają dzieciom edukację blisko domu, i są najczęściej jedynym ośrodkiem kultury i życia społecznego na wsi.
Tymczasem, choć rząd uznał ratowanie wiejskich szkół za przejaw obywatelskich i godnych naśladowania postaw, to są one traktowane po macoszemu przy podziale środków z budżetu. Premier zaś deklarował gotowość stworzenia Funduszu Inicjatyw Edukacyjnych, który miałby wspierać uratowane wiejskie szkoły. Niestety - obiecany fundusz nie powstał, a Ministerstwo Edukacji Narodowej „zaczęło bezprecedensową dyskryminację szkół niepublicznych” – uważa FIOŚ.
„Obecnie, w związku ze zwiększonymi obciążeniami finansów gmin wiejskich sytuacja staje się dramatyczna. Nauczycielom zatrudnianym z Karty Nauczyciela w szkołach samorządowych, samorządy muszą podwyższać pensje dopłacając do subwencji z budżetu gminnego. Nauczyciele zatrudniani w szkołach stowarzyszeniowych muszą godzić się z obniżkami wynagrodzeń, aby tylko zachować szkołę! Zamiast wsparcia i wyrównywania szans ze strony państwa szkoły te spotyka dyskryminacja i obniżenie subwencji o ok. 600 zł na jednego ucznia rocznie. To ogromne pieniądze dla małych niepublicznych szkół uratowanych przez rodziców, nauczycieli i mieszkańców wsi. Panie Premierze – czas na prawdziwe pochylenie się nad problemami oświaty wiejskiej.” – apelują w petycji stowarzyszenia wiejskie.
Komentarze