- Najbardziej aktualnym przykładem rolniczych strat jest wywołanie niepotwierdzonej niczym sensacji z hiszpańskimi ogórkami, co spowodowało załamanie cen i ogromne straty, które ponoszą producenci warzyw z całej Unii Europejskiej. Drugim przykładem jest afera „dioksynowa" ze stycznia 2011 z mięsem wieprzowym w Niemczech, w wyniku której polskim producentom ceny spadły poniżej kosztów produkcji i proces ten trwa do dziś. Podobne załamanie rynku wystąpiło w wyniku choroby BSE, a ogromne straty ponieśli producenci wołowiny. Przywołane przykłady afer na rynku żywnościowym nie były w niczym zawinione przez rolników, a miały katastrofalne dla wielu gospodarstw skutki ekonomiczne, doprowadzając wiele z nich do bankructwa - mówi Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.


Zdaniem działaczy ŚIR ogromną rolę za każdym razem w eskalacji skutków tych zdarzeń miały media, podsycając w sposób bezkarny poczucie zagrożenia wśród konsumentów, co miało bardzo negatywny wpływ na rynek, powodując załamanie produkcji danej branży rolniczej na długi okres.
- Największym paradoksem tych sytuacji jest fakt, że w każdym występującym przypadku największe konsekwencje ekonomiczne ponoszą gospodarstwa rolne - dodaje Ciźla.
Dlatego Zarząd Świętokrzyskiej Izby Rolniczej zwrócił się do szefa resortu rolnictwa o niezwłoczne podjęcie działań zmierzających do uregulowania kwestii rekompensat za poniesione straty przez rolników z utworzonego przez Unię Europejską specjalnego funduszu „antykryzysowego".