Zgodnie z przepisami pieniądze otrzymuje najpierw Krajowa Rada Izb Rolniczych, która rozdziela potem fundusze dla pozostałych organizacji. W 2008 roku KRIR otrzymał dotację celową w wysokości 4 milionów złotych. Związkowcy nie wykorzystali w pełni tych pieniędzy i 100 tysięcy ostatecznie wróciło do ministerstwa rolnictwa. Dlatego rok później dofinansowanie spadło do 3,9 milionów. Potem przyszedł kryzys i masowe budżetowe oszczędności. W efekcie dotacja na działalność lobbingową polskich związków rolniczych w Brukseli spadła do 3,5 miliona złotych. W tym roku związkowcy także otrzymają pieniądze. To jest program wieloletni w związku z czym w 2010 roku finansowanie organizacji rolniczych uczestniczących w ponadnarodowych organizacjach będzie utrzymane – mówi wiceminister Kazimierz Plocke odpowiedzialny w resorcie rolnictwa za finanse.

Na co związkowcy wydają państwowe pieniądze? Największą pozycje stanowią składki członkowskie w COPA-COGECA. Tylko w 2009 roku poszło na to ponad 1,8 miliona złotych. Brukselskie biura kosztowały ponad 800 tysięcy. Najmniej – niecałe 50 tysięcy złotych -wydano na ekspertyzy.

Wokół finansowanie związkowców przez rząd narosło już wiele kontrowersji. Wskazywano na uzależnianie się od ministerstwa rolnictwa. Ale zdaniem samych zainteresowanych nie ma w tym nic zdrożnego. W tej chwili decyduje się przyszłość Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku. Na forum COPA-COGECA odbyły się już dwie bardzo ważne debaty na ten temat. Ostateczne wnioski będą gotowe w czerwcu. Gdyby w budżecie zabrakło środków ten dokument powstałby bez naszego udziału. Musimy tam być, aby zadbać choćby o wyrównanie wysokości dopłat bezpośrednich po 2013 roku. Jeżeli tego nie zrobimy czeka nas 10 lat stagnacji w naszym rolnictwie – przekonuje Jerzy Chróścikowski z NSZZ RI „Solidarność”.

Źródło: farmer.pl