Krzysztof Tołwiński, poseł PiS i były wiceminister skarbu państwa uważa, że rząd powinien unieważnić trwający proces prywatyzacji Stacji Hodowli i Unasiennania Zwierząt. Jego zdaniem powód unieważnienia prywatyzacji jest oczywisty - niewielu rolników wyraziło chęć zakupu akcji spółek inseminacyjnych.

- Stacje Hodowli i Unasiennania Zwierząt powinny wykonywać służbę państwową, to powinna być spółdzielnia rolników - powiedział Tołwiński.
Jego zdaniem merytoryczną opiekę nad stacjami powinien sprawować minister rolnictwa.

- Gdy pracowałem w resorcie skarbu państwa, to ówczesny minister skarbu Wojciech Jasiński zapowiedział ministrowi rolnictwa (był nim wtedy Wojciech Mojzesowicz - przyp. red.), że to on sprawuje nadzór merytoryczny nad SHiUZ.

Po akcje czterech spółek, tych z Bydgoszczy, Łowicza, Tulc oraz Krasnego zgłosili się przede wszystkim pracownicy. Zapisy na zakup akcji w trzech pierwszych zostały zamknięte jeszcze w ubiegłym roku. Spółki inseminacyjne wcześniej ogłaszały listy uprawnionych rolników do nabycia akcji. Znaleźli się na nich ci, którzy współpracowali ze spółkami i kupowali nasienie do inseminacji.

Marek Sawicki powiedział dla farmer.pl, że będzie rozmawiał z ministrem skarbu państwa o toczącej się prywatyzacji.
- To nie jest kwestia unieważnienia procesu prywatyzacji, a chodzi o wariantowość zamknięcia projektu prywatyzacyjnego - powiedział minister - zarówno na rzecz pracowników, jak i większego uprzywilejowania w nabyciu akcji dla rolników.

- Mogliśmy szukać inwestora strategicznego i jemu sprzedać spółki inseminacyjne - mówił w listopadzie Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu państwa. - Nie chcieliśmy tego robić, bo wierzę w to, że o polskiej szkole hodowlanej będzie głośno, zaowocują lata pracy hodowców - mówił Leszkiewicz. Wtedy zaznaczał, że oferta zakupu akcji przez uprawnionych rolników wygaśnie z końcem listopada, a kolejnej szansy już nie będzie, tym bardziej, że termin zapisów na nabycie akcji był już przesuwany.

Potem skarb państwa przesuwał zapisy na akcje. Najdłużej można było zgłaszać chęć zakupu udziałów Małopolskiego Centrum Biotechniki. Termin - nie wiadomo - czy ostateczny, wygasł 31 stycznia. Na razie nie ma decyzji resortu skarbu, co dalej w sprawie SHiUZ.

Z informacji uzyskanych od SHiUZ wynika, że zaledwie kilka procent uprawnionych rolników zapisało się na zakup akcji.
W bydgoskiej stacji, która jest najbardziej prężną jednostką, chęć zakupu akcji zgłosił niecały procent uprawnionych rolników.
W SHiUZ w Bydgoszczy, Łowiczu i Tulcach inni uprawnieni, w tym m.in. pracownicy, zgłosili gotowość zakupu 100 proc. udziałów.
W SHiUZ Bydgoszcz, już po redukcji zapotrzebowania, jedna osoba może nabyć maksymalnie 693 udziały w spółce. Jeden udział jest wyceniany na 135 zł. Za taką ilość udziałów trzeba zapłacić blisko 100 tys. zł.

Po zebraniu zapisów na akcje, które się już zakończyły, zgodnie z przyjętym harmonogramem prywatyzacji, skarb państwa powinien postawić na radzie ministrów wniosek o sprzedaż SHiUZ. Ci wszyscy, którzy zapisali się na zakup akcji, powinni wyłożyć na nie pieniądze.
Resort skarbu państwa w procedurze prywatyzacyjnej zostawił sobie furtkę dla unieważnienia prywatyzacji Stacji Hodowli i Unasiennania Zwierząt.