Ministerstwo Rolnictwa miało szlachetne zamiary - zauważa Beata Drewnowska. Przygotowało ustawę, która miała zadbać o interesy regionalnych producentów mocnych alkoholi. Zezwala na to prawo europejskie, które pozwala krajom członkowskim zdecydować, czy chcą chronić wina i napoje spirytusowe systemem rejestracji produktów regionalnych. (...)

Ustawa weszła w życie w końcu 2006 r., ale do dziś żaden producent napojów spirytusowych nawet nie zaczął się starać o unijną ochronę dla swoich wyrobów. Tymczasem produktów, które można byłoby objąć taką ochroną, z pewnością nie brak. Jako produkt regionalny można zgłosić właściwie każdy wyrób. Trzeba tylko udowodnić, że jest on specyficzny dla jakiegoś obszaru - powiatu, regionu, kraju. - Producenci potrzebują czasu, aby odnaleźć i udokumentować tradycyjne receptury, które mogliby zarejestrować - tłumaczy Leszek Wiwała, dyrektor Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu.

Dlaczego? Ano, przede wszystki dlatego, że po zarejestrowaniu napoju trzeba będzie udostępnić receptury wszystkim, którzy będą chcieli wytwarzać go na danym obszarze. (...) Tymczasem do tej pory producenci robili wszystko, aby zastrzec receptury i prawo do marki tylko dla siebie. Dlatego większość napojów spirytusowych chronią w Polsce znaki towarowe. (...)

Źródło: Rzeczpospolita