Pierwsi odpowiadają za dziki, sarny, daniele, jelenie. Dawniej tę listę uzupełniał łoś, który obecnie jest objęty moratorium (nadal jest zwierzęciem łownym, takim jak jeleń czy dzik, mimo to obowiązuje zakaz polowań na ten gatunek).
Skarb Państwa jest odpowiedzialny za zwierzęta będące pod całoroczną ochroną. W przypadku szkód powstałych w wyniku działalności zwierząt chronionych, takich jak wilk, żubr czy łoś, wnioski należy kierować do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Obecnie szkody łowieckie wzbudzają wiele negatywnych emocji zarówno u właścicieli naruszonych upraw, jak i szacujących. Złe skojarzenia z tym związane wynikają z niekompletnej wiedzy na temat szacowania szkód łowieckich zarówno szacujących, jak i rolników.
Dlatego w gestii osób ubiegających się o należne im odszkodowanie powinno być kształcenie się w tym kierunku, by być świadomym, dlaczego osoba szacująca podejmuje takie, a nie inne kroki, oraz aby móc zweryfikować, czy konkretne działania są poprawne.
Istnieje szereg ustaw regulujących zasady szacowania i wypłacania odszkodowań.
Są to ustawa z dnia 13 października 1995 roku Prawo łowieckie (tekst jedn. Dz. U. Nr 127, poz. 1066 z 2005 roku z późn. zm.) oraz Rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska z dnia 8 marca 2010 roku w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych. (Dz.U. nr 45, poz. 272). Rozporządzenie to uchyliło w całości dotychczas obowiązujące Rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska z dnia 15 lipca 2002 r. w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych (Dz. U. Nr 126, poz. 1081).
POSTĘPOWANIE
Istnieje schemat mówiący o kolejności postępowania w przypadku pojawienia się szkód w uprawach i płodach rolnych.
W przeciągu 3 dni od wystąpienia szkody należy zgłosić to osobom odpowiedzialnym za szacowanie, które są zobowiązane najpóźniej 7 dni po otrzymaniu zgłoszenia do przeprowadzenia oględzin. Podczas oględzin ustala się gatunek zwierzyny, która dokonała szkody, rodzaj uprawy oraz jej jakość i stan, obszar całej uprawy, jak i jej szacunkową powierzchnię uszkodzoną oraz szacunkowy procent zniszczenia na uszkodzonym obszarze. Podczas oględzin rolnika może reprezentować jego pełnomocnik, co należy zaznaczyć osobom szacującym.
Poza tym każdy ma prawo poprosić przedstawiciela izby rolniczej o obecność podczas dokonywanych oględzin.
Drugim etapem procesu ubiegania się o zadośćuczynienie z powodu wyrządzonych szkód jest ostateczne szacowanie.
Poszkodowany winien zawiadomić szacujących o planowanych zbiorach na 7 dni przed sprzętem płodu rolnego lub uszkodzonej uprawy. Dzień przed planowanym sprzętem dokonuje się ostatecznego szacowania, w którym również może być obecny przedstawiciel izby rolniczej. Podczas oględzin, poza elementami szacowania, dodatkowo określa się procent zniszczenia uprawy na uszkodzonym obszarze, rozmiar szkody, plon z 1 ha lub szacunkową masę uszkodzonego płodu rolnego oraz wysokość odszkodowania. Co najważniejsze, rozmiar szkody ustalany jest poprzez pomnożenie obszaru uprawy uszkodzonej przez procent jej zniszczenia.
W ten sposób uzyskuje się powierzchnię zredukowaną, którą następnie należy pomnożyć przez szacowany plon z 1 ha uprawy. Szkody w płodach rolnych ustala się na podstawie szacunkowej masy uszkodzonego płodu. W dalszej kolejności wysokość odszkodowania zależy od ceny skupu danego artykułu. Jeśli nie jest on skupowany, to cena obliczana jest na podstawie ceny rynkowej w danym rejonie z dnia ostatecznego szacowania.
SKALA I PRZYCZYNY
Szkody łowieckie są problemem ogólnopolskim. Ich przyczyny są różne. Jedną z nich są zmiany we współczesnym rolnictwie, w tym np. fakt pojawiania się nowych gatunków roślin, które są atrakcyjne pod względem smakowym i energetycznym.
Zmieniający się krajobraz rolniczy nie stanowi przeszkody dla zwierząt łownych. Są one wystarczająco plastyczne, by z łatwością dostosować się do zmian w strukturach leśnych i polnych. Wielkoobszarowe uprawy sprawiają, że zwierzęta przebywają w nich przez całą dobę, traktując je jako miejsce bezpiecznego schronienia i źródło pokarmu. Ogranicza to ich migrację w celu poszukiwania pożywienia. Wzrasta też liczebność gatunków, które powodują najdotkliwsze straty w uprawach. Przykładowo, populacja dzików podwoiła sie w przeciągu ostatniej dekady. Swój sukces populacyjny zwierzęta te zawdzięczają w ogromnym stopniu właśnie rolnictwu. Kukurydza uprawiana coraz powszechniej stanowi wysokoenergetyczny żer dla dzików. Dodatkowo wpływa na plenność loch, zwiększając liczbę dojrzałych komórek jajowych w okresie huczki. W efekcie samice wydają na świat o 1 do 4 młodych więcej w miocie. Obfitość i dostępność pokarmu pozyskiwanego z upraw polowych przyspiesza dojrzewanie płciowe i rozwój somatyczny warchlaków. Loszki dzięki szybkiemu osiągnięciu masy ok. 30 kg coraz częściej przystępują przedwcześnie do rozrodu, bywa, że przed ukończeniem pierwszego roku życia.
Wpływa to dodatkowo na wzrost populacji.
Zwiększony niepokój w łowiskach i duża eksploatacja lasów powodują, że zwierzyna chętniej przebywa na polach uprawnych i w śródpolnych zakrzaczeniach, gdzie jest dostatek pokarmu i panuje spokój. Potęguje to stopień szkód w uprawach i płodach rolnych.
Powstawanie szkód łowieckich w uprawach rolnych jest ściśle powiązane z preferencjami smakowymi dzikich zwierząt oraz z cyklem rozwojowym roślin. Najchętniej penetrowane uprawy to pola kukurydzy oraz ziemniaków.
Okres powstawania szkód to czas sadzenia bądź siewu. Kukurydza jest poddawana wzmożonej presji dzików w maju, w okresie siewu, oraz w momencie osiągania dojrzałości ziarniaków, czyli od sierpnia do października.
W uprawie ziemniaków odnotowuje się szkody w marcu i kwietniu.
W pozostałych miesiącach stopień penetracji upraw ziemniaków jest zróżnicowany, co wynika z osiągnięcia przydatności konsumpcyjnej przez inne rośliny.
W zbożach szkody pojawiają się wiosną i przed zbiorem. Uszkodzenia w uprawach to nie tylko zgryzanie kłosów i kolb czy też wykopywanie bulw.
Zwierzęta wyrządzają szkody poprzez udeptywanie, wylegiwanie się, robienie ścieżek, łamanie (np. w uprawie kukurydzy).
Wielkość szkód zależy od liczebności, zagęszczenia i struktury populacyjnej zwierząt łownych w danym regionie.
W związku ze wzrastającą liczbą dzikich zwierząt (tab. 1.), zmianom ulega ich lokalne zagęszczenie, co wpływa na rozmiar szkód. Zmiany w zagęszczeniu dzika europejskiego w województwach, w sezonach łowieckich 2000/2001 i 2011/2012 przedstawiono w tabeli 2.
Warto wiedzieć, że zaspokajając głód, jeden dzik musi zjeść ok. 7000 ziaren kukurydzy. Zniszczeniu ulega przy tym ok. 6 arów powierzchni uprawy.
SPOSOBY OCHRONY UPRAW
Na wielkość szkód ma wpływ sposób zabezpieczania upraw przed wtargnięciem dzikich zwierząt, a w przypadku dzików dodatkowo urodzaj buczyny oraz dębiny na obszarach sąsiadujących z uprawami.
Obecnie brak jest szczegółowych planów ochrony upraw przed tego rodzaju uszkodzeniami. Istnieją jednak metody, które w większym lub mniejszym stopniu mogą chronić pola bądź łąki przed niechcianymi gośćmi. Walka ze zwierzyną łowną jest trudniejsza niż z gryzoniami i innymi agrofagami. Wynika to z tego, że w stosunku do niej zabronione jest używanie substancji trujących czy hamujących rozrodczość.
W Polsce istnieje kilka metod obrony przed zwierzyną łowną. Pojedyncze ich stosowanie nie przynosi zadowalających efektów, dlatego zasadne jest ich łączenie. Dostępne metody to: agrotechniczna, mechaniczna i chemiczna. Metoda agrotechniczna odnosi się do wyboru miejsca pod uprawę roślin szczególnie atrakcyjnych dla zwierzyny łownej, z dala od lasów oraz innych miejsc stanowiących ostoje zwierząt. Istotnym elementem ochrony jest też usuwanie z pola resztek roślin okopowych. Metoda chemiczna polega na stosowaniu repelentów, których zadaniem jest odstraszanie zwierząt od upraw. Formy metody mechanicznej to zabezpieczenia dźwiękowe i elektryczne. Zaliczyć do nich można również wszelkie elementy i budowle, które mają odstraszyć odwiedzające uprawy zwierzęta. Należy zaznaczyć, że gatunki dziko żyjące szybko przyzwyczają się do statycznych elementów krajobrazu i wszelkie straszaki oraz armatki hukowe okazują się dość szybko nieskuteczne.
ODSZKODOWANIA W LICZBACH
Według danych GUS, szkody łowieckie w roku gospodarczym 2007/2008 (wartości w nawiasach obrazują kwoty wypłacone przez Polski Związek Łowiecki) osiągnęły poziom 41 488,1 tys. zł (33367,1 tys. zł). W następnym roku kwota odszkodowań wzrosła do 55 535 tys. zł (45053 tys. zł). W sezonie 2009/2010 spadła ona do 49 513,9 tys. zł (40345 tys. zł), by rok później wzrosnąć do 57 376,2 tys. zł (46850 tys. zł). W roku gospodarczym 2011/2012 wielkość wypłaconych odszkodowań to 56 998 tys. zł (46722 tys. zł) (rys. 1). Występuje zależność między wysokością wypłacanych odszkodowań a liczebnością dzików.
Wraz ze wzrostem populacji w sezonie gospodarczym (2008/2009) lub jej spadkiem (2010/2011) kwoty odszkodowań zwiększały się lub malały.
W sezonie łowieckim 2011/2012 vs. 2000/2001 liczebność gatunku zwiększyła się o ponad 124 tys. osobników (ponaddwukrotnie), co nasiliło problem szkód łowieckich. Nie tylko dziki mają wpływ na wielkość szkód w uprawach i plonach, wyrządzają je również inne gatunki, tj. jeleń, sarna i łoś, a także żubr - oczywiście w tych rejonach, w których występuje.
PODSUMOWANIE
Szkody łowieckie są zjawiskiem naturalnym i nieuniknionym. Dlatego też, dopóki prawo stanowi, że jednymi z odpowiedzialnych za wypłacanie odszkodowań są koła łowieckie, dopóty drogi myśliwych i rolników będą się krzyżować. Należy to zaakceptować i pamiętać, że szkody są wyrządzane przez zwierzęta, nie przez myśliwych.
Rolnicy zawsze będą borykać się z problemem niszczonych upraw, łąk i pastwisk.
Z procesem szacowania szkód wiążą się problemy kół łowieckich i rolników - są nimi pieniądze. Rolnicy mówią, że dostają za mało, a koła łowieckie, że płacą za dużo. Tak różne stanowiska powodują złe emocje, spory i postępowania sądowe. Czy w dzisiejszych czasach możliwy jest konsensus?
Okazuje się, że tak. Wymaga to ścisłej współpracy obu stron, zrozumienia i wzajemnego szacunku. Dowodem na taką współpracę jest Wojskowe Koło Łowieckie 196 "Narew", którego łowczym jest Mirosław Gos.
Koło gospodaruje na dwóch polnych obwodach łowieckich (9000 ha, woj. mazowieckie). Jak mówi sam łowczy, nie jest możliwe utrzymanie świetnych stosunków ze wszystkimi rolnikami, jednak w 99 proc. współpraca jest na bardzo dobrym poziomie. Koło zapewnia m.in. repelenty, w celu zabezpieczenia upraw, co stanowi podstawę współpracy i w znacznym stopniu decyduje o jej sukcesie. Nastawienie rolników jest przy tym pozytywne, wykazują oni chęć współdziałania.
Przykład ten wskazuje, że porozumienie jest możliwe.
Komentarze