Prawo do wybierania członków samorządu rolniczego mają wszyscy rolnicy, którzy płacą podatek gruntowy albo od działów specjalnych produkcji rolnej a także członkowie spółdzielni rolniczych.

W gminach, których powierzchnia nie przekracza 4 tysięcy hektarów wybiera się jednego kandydata, w większych dwóch.

- Delegaci wybrani w wyborach powszechnych w gminach utworzą powiatową radę, która spośród siebie wybierze władze ustawowe, które będą sprawowały władzę w Izbach. – mówi Wiktor Szmulewicz z Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Polega ona między innymi na opiniowaniu zmian w prawie, które dotyczą rolnictwa. Członkowie izb muszą także wypowiedzieć się na temat zmiany przeznaczania gruntów rolnych.

Głównie skupiają się jednak na działalności szkoleniowej. Henryk Tuszyński, wieś Kozery: - Uważamy w tym zakresie najważniejsza jest wiedza i dobre przykłady, na których ci rolnicy będą mogli powielać później wzory.

Największy problem izb rolniczych to zbyt małe fundusze.

- Jest to działalność sensu stricte społeczna. Zarówno delegaci jak i członkowie rad powiatowych dostają minimalne diety. Nie pokrywa to nawet wielokrotnie czy kosztów dojazdów, czy telefonów które należy wykonać. – dodaje Henryk Tuszyński.

Na wyższe wsparcie nie ma na razie co liczyć. Na działalność izb przeznaczone jest 2 proc. podatku gruntowego. A ten jest coraz niższy, bo zmniejsza się ilość ziemi przeznaczonej na uprawy rolne, a V i VI klasa gruntów jest w ogóle z niego zwolniona.

Źródło: Agrobiznes