Zbieramy dla Państwa komentarze ekspertów odnośnie Europejskiego Zielonego Ładu.

Czytaj więcej
Prof. Mrówczyński: Nastąpi wzrost cen żywnościPisaliśmy już o zmniejszeniu stosowania i ryzyka dotyczącego pestycydów chemicznych o 50 proc. oraz stosowania niebezpiecznych pestycydów o 50 proc. do 2030 r.
Poruszyliśmy też temat zmniejszenia strat składników pokarmowych o co najmniej 50 proc., przy jednoczesnym zapewnieniu, że nie doszło do pogorszenia żyzności gleby. Ograniczy to stosowanie nawozów o co najmniej 20 proc. do 2030 r.

Czytaj więcej
Zmniejszenie zużycia nawozów o 20 proc. do 2030 r.Przedstawiliśmy też opinię rolników.
Teraz skupimy się na celu dotyczącym rolnictwa ekologicznego, a więc przeznaczenia do 2030 r. co najmniej 25 proc. gruntów rolnych na rolnictwo ekologiczne. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dr hab. Jolantę Kowalską, prof. IOR-PIB – kierownika Zakładu Ekologii i Ochrony Środowiska Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu.
- O dobro środowiska i zwiększenie bioróżnorodności, lub może powinno się powiedzieć, zatrzymanie jej spadku, należy bezwzględnie zadbać. W roku ubiegłym pojawiło się wiele pozycji naukowych opracowanych przez liczne zespoły naukowców z całego świta, które wskazują na dramatyczny spadek populacji owadów (chrząszczy, motyli) i ptaków w trakcie minionych 20 lat. Przyczyn tego zjawiska jest kilka, ale najczęstszymi pojawiającymi się przyczynami jest intensyfikacja rolnictwa uwzględniając nadmierne stosowanie pestycydów i nawozów syntetycznych. W tym kontekście przyjęta strategia ograniczająca stosowanie chemicznych środków produkcji roślinnej jest działaniem korzystnym. Jednak należy w tym miejscu wspomnieć, że za takim ograniczeniem powinny pójść działania mające zabezpieczyć produkcję żywności i dochody rolników. Należy także podjąć działania na szczeblu krajowym i międzynarodowym maksymalnie ograniczające straty (dystrybucja, logistyka, przechowalnictwo) w wyprodukowanej już żywności – mówi w rozmowie z nami dr hab. Kowalska.
Jej zdaniem, strategia „Od pola do stołu” bardzo dobrze wpisuje się w cele związane z system ekologicznej produkcji, gdzie wyraźnie określono jakie substancje mogą być stosowane do ochrony upraw, jakie nawozy mogą być wykorzystane w celu utrzymania naturalnej żyzności gleby.
- Produkcja żywności bez stymulowania chemicznego, czasami stosowanego na wyrost i mającymi maskować błędy w agrotechnice, może przyczynić się do zmniejszenia produkcji żywności. Jednakże niezmiernie wówczas ważne będą zapominane czasami, czasami trudniejsze i bardziej pracochłonne, zasady agrotechniki. Ograniczenie nawozów chemicznych o 20% o którym wspomina się w strategii nie zawsze determinuje spadek plonów. Należy pamiętać, że przy złej agrotechnice (np. niedopilnowanie wapnowania gleby) nawet nadmierne nazwożenie może nie przyczynić się do zwyżki plonów, a na pewno przyczyni się do pogorszenie stanu środowiska. Właśnie te podstawowe zasady agrotechniki i wyraźnie wskazane substancje dozwolone są podstawą rolnictwa ekologicznego, w ramach którego można produkować żywność w sposób zrównoważony i bezpieczny dla środowiska. Jest to pracochłonny system produkcji wymagający wiedzy i poświęconego czasu, ale produkty ekologiczne zyskują z roku na rok coraz większą część rynku konsumenckiego. Jest to najdynamiczniej rozwijający się sektor produkcji, z roku na rok notowane są 20% przyrosty sprzedaży produktów ekologicznych. To świadczy o wzrastającym zapotrzebowaniu na produkty w jakości ekologicznej, na rosnącą świadomość konsumencką, aczkolwiek bez wątpienia prowadzenie kampanii informacyjnej oraz zapewnienie popytu, o czym wspomina KE, jest niezbędne. Niezbędne jest także zachowanie zasad sprawiedliwej konkurencji pomiędzy producentami w różnych krajach, lokalnie wyprodukowana żywność powinna mieć premiowane warunki sprzedaży w kraju – uważa przedstawicielka IOR – PIB.
Jej zdaniem, aby zapewnić towarową produkcję lokalnej produkcji ekologicznej należy zintensyfikować wysiłki w celu opracowania i zapewnienia producentom bezpiecznych alternatywnych sposobów ochrony plonów przed agrofagami i chorobami. Są to zapowiadane działania KE, tak samo jak ułatwienie wprowadzania do obrotu biologicznych środków ochrony. Wszystkie te działania powinny jednak być realizowane w ścisłej współpracy ośrodków naukowych i administracji państwowej.
- Większości polskich rolników nie powinien więc niepokoić zapis we Wspólnotowej strategii mówiący, że w 2023 r. 25% użytków rolnych powinno być obszarami użytkowanymi zgodnie z zasadami rolnictwa ekologicznego. To nie jest dla nich żadne zagrożenie, lecz szansa. Mniejsze gospodarstwa konwencjonalne nie będą w stanie wygrać konkurencji z dużymi, gdzie wydajność pracy jest wielokrotnie większa. Już obecnie typowe gospodarstwo rolnicze o powierzchni 50-100 ha nie generuje wystarczająco dużego dochodu, by utrzymać rodzinę, bez konieczności pracy jednego z małżonków poza rolnictwem (w Niemczech dotyczy to już gospodarstw o powierzchni rzędu 200 ha). Produkcja rolna w systemie ekologicznym, to większe nakłady pracy, a więc i szansa na utrzymanie się mniejszych gospodarstw – właśnie szansa, nie zagrożenie. Plany krajowe wydatnego zwiększenia udziału sektora rolnictwa ekologicznego wiele państw członkowskich UE miało już kilka lat wcześniej, a niektóre państwa już je zrealizowały. Np. w w Austrii i w Szwecji ponad 24 i 20% użytków rolniczych, odpowiednio to gospodarstwa ekologiczne, w Czechach 14,7%, we Włoszech to 15,2%. A więc podana średnia docelowa wartość europejska (25% powierzchni użytków rolnych) może nie być wcale tak trudna do zrealizowania. Obecnie Polska jest w grupie krajów posiadających niewielki odsetek gospodarstw ekologicznych (ok. 3%). Niezbędna jest też akcja promocyjna zapewniająca rynki zbytu rolnikom ekologicznym i pomoc przy realizacji kontraktów. Możliwość sprzedaży we własnym gospodarstwie są narzędziami, które mogą przyczynić się do zapewnienia godziwych dochodów rolnikom ekologicznym. W kraju funkcjonują grupy producenckie zrzeszające rolników ekologicznych, które dostarczają produkty ekologiczne w ilości towarowej i powinny stanowić konkurencję dla ekologicznych towarów importowanych. Stabilne i przejrzyste zasady płatności do gospodarstw ekologicznych również mogą przyczynić się do wzrostu areału gospodarstwa ekologicznych i pomóc w realizacji celu, który ma być osiągnięty w UE w 2030 roku. Dotychczas wiele mniejszych gospodarstw zrezygnowało z certyfikacji ekologicznej z powodu skomplikowanego sytemu płatność w ramach PROW. System ten (18 wariantów płatności) tworzył mnóstwo „pułapek” i „sankcji”, co dla mniejszych gospodarstw kojarzyło się z dużym ryzykiem biurokratycznej mitręgi, niewartym niewielkiej kwoty płatności. Należy mieć nadzieję, że system płatności ekologicznych w przyszłej perspektywie finansowej PROW ulegnie radykalnemu uproszczeniu – uważa dr hab. Jolanta Kowalska.
Komentarze