Istotne są, oczywiście, dopłaty z UE (tak jak wszędzie, nieco wyższe dla rolnictwa ekologicznego), chociaż na Łotwie należą one do najniższych w całej Unii. Rozwojowi sprzyja również łatwa adaptacja łąk i pastwisk do produkcji ekologicznej. Jednak najważniejszym impulsem jest rosnący popyt wewnętrzny – coraz liczniejsza i zamożniejsza łotewska miejska klasa średnia zaczyna zwracać większą uwagę na zdrowe odżywianie się. Przedstawiamy zatem trzy duże łotewskie ekologiczne gospodarstwa rolne z bardzo różnymi profilami: zboża i warzywa, czarna porzeczka oraz mleko.
Zróżnicowana produkcja roślinna
Na swoich 171 hektarach, w Łatgalii, w południowo-wschodniej Łotwie, Gustavs Norkārklis i Liva Norkārkle prowadzą bardzo zróżnicowaną działalność. We wczesnych latach 90. ub. w. dziadek Gustavsa Stanislavs Paukšte odzyskał 30 ha, które jego rodzina posiadała przed II wojną światową. W 2008 roku pan Gustavs przejął rodzinny biznes i skupił się wyłącznie na rolnictwie ekologicznym.
– Zaczęliśmy od krów mlecznych, a potem przeszliśmy na bydło mięsne. Obecnie uprawiamy głównie zboża, a ostatnio także warzywa – mówi rolnik.
Pięć dużych szklarni jest ogrzewanych późną jesienią i wczesną wiosną za pomocą pieca opalanego drewnem i energii termalnej, podobnie zresztą jak pomieszczenia mieszkalne.
Norkārklis nie ma problemów z nawadnianiem: niemal tuż za progiem domu znajduje się duże jezioro Lielais Kalupes, a niedaleko także rzeka, co zapewnia wystarczającą ilość wody na wypadek suszy. Nawożenie oparte jest na kompoście (proces kompostowania trwa od dwóch do czterech lat), do którego trafiają także krowie łajno zbierane z pastwiska oraz dynie, które po pozyskaniu ziaren ponownie trafiają na pola. Dwadzieścia krów, które pozostają na pastwisku przez cały rok (przy mroźnej pogodzie mogą schronić się w specjalnym pomieszczeniu), zapewniają w gospodarstwie zamknięty cykl.
Gustavs nie stosuje nawozów sztucznych ani chemicznych środków ochrony roślin. Zamiast tego korzysta maksymalnie z płodozmianu. W ten sposób szkodniki koncentrujące się na jednym gatunku roślin nie będą mogły zbytnio rozmnożyć się w następnym roku. Rolnik podkreśla np., że w ubiegłym roku prawie w ogóle nie miał stonki w ziemniakach. Przy wejściu do szklarni rosną kwiaty odstraszające owady (m.in. nagietki).
Plony zbóż zmieniają się dość mocno z roku na rok w zależności od warunków pogodowych. Na przykład w 2018 r. z powodu suchej pogody plon owsa wyniósł tylko 1 t/ha, podczas gdy rok wcześniej było to 5 t.
W ostatnich latach zapotrzebowanie na żywność ekologiczną na Łotwie znacznie wzrosło, więc Norkārklis nie ma problemu ze zbytem swoich produktów. Dynie Hokkaido, pomidory i paprykę sprzedaje sieciom spożywczym. Groch dostarcza do zakładu wytwarzającego koncentraty białkowe, a zboża do miejscowych młynów. Jego pestki dyni, siemię lniane i warzywa można kupić w sklepie ze zdrową żywnością w Rydze. W każdą sobotę sprzedaje tam na targu warzywa i olej z pestek z dyni, który sam wytwarza.
Roczne obroty firmy wynoszą z reguły kilkadziesiąt tysięcy euro, co może wydawać się niewielką kwotą jak na 171-hektarowe gospodarstwo. Norkārklis podkreśla jednak, że rodzina jest niemal samowystarczalna, jeśli chodzi o żywność, energię elektryczną i ogrzewanie. Do tego dochodzą oczywiście dopłaty unijne, które na Łotwie dla rolnictwa ekologicznego wynoszą 117 euro/ha upraw i 97 euro/ha łąk i pastwisk.
Komentarze