Politycy byli głusi na apele naukowców, którzy ostrzegali przed skutkami zbytniego pośpiechu w dążeniu do gospodarki zeroemisyjnej. Dziś mamy tego skutki, ale czy rządy wyciągną z obecnego kryzysu energetycznego właściwe wnioski?

W opinii ekspertów, globalny kryzys energetyczny z którym świat zaczął się borykać, zmusi nawet najbogatsze państwa do weryfikacji ambitnych planów transformacji energetycznej – donosi portal e-petrol.pl przywołując wypowiedzi ekspertów Saxo Bank, który od 19 lat zajmuje się prognozami gospodarczymi.

Zdaniem ekonomistów i finansistów, obecna sytuacja zmusza rządy państw do wycofania się z pierwotnych, ambitnych założeń polityki klimatycznej. Ich realizacje trzeba będzie przesunąć w czasie być może nawet o dekadę, jeśli chodzi o odejście od paliw kopalnych. Takie kroki podpowiada zdrowy rozsądek.

Uwzględniając galopującą inflację i wzrosty cen surowców oraz produktów, w opinii fachowców przynajmniej o 5 lat przesunąć trzeba terminy w procesie odchodzenia od wydobycia ropy naftowej, a co najmniej o 10 lat wydłużyć proces rezygnacji z gazu ziemnego.

Spowolnienie takie to dziś jedyny sposób na stabilizację rynku paliwowo-energetycznego i skłonienie producentów do wydobycia i dostaw paliw po cenach, które są akceptowalne dla społeczeństw. To również jedyny sposób, by stworzyć rezerwy gwarantujące „bezbolesną” transformację energetyczną w przyszłości. Fachowcy z branży energetycznej postulowali wcześniej, że planowaną rewolucję powinny poprzedzić lata inwestycji w energetykę konwencjonalną, do czasu aż świat będzie mógł w pełni polegać na energii z OZE.

Według wciąż obowiązujących założeń globalnej strategii ratowania klimatu, które opublikowała Międzynarodowa Agencja Energetyczna, świat musi zmniejszyć zużycie ropy o prawie 30% do 2030 roku, a gazu o 10%, aby osiągnąć zerową emisję do 2050 roku. Według założeń tej samej strategii, produkcja energii elektrycznej mimo odejścia od paliw kopalnych winna się zwiększyć w tym czasie przynajmniej 2,5 – krotnie!

Tych zamierzeń nie zweryfikowano, choć gospodarki wielu krajów zmagają się dziś z niedoborami i drastycznie rosnącymi cenami węgla, gazu i ropy. Kraje borykają się z drożyzną i stają w obliczu galopującej inflacji. Niestety, sytuacji nie poprawia fakt, iż pierwszą ofiarą batalii klimatycznej staje się rolnictwo, czego przykładem Zielony Ład w UE. Tu również nowe strategie przeforsowano mimo obaw i sprzeciwów tak ze strony środowisk rolniczych, jak i naukowców.