Zdaniem Mariusza Olejnika, prezesa Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, na cenę rzepaku w przyszłości jednak będzie miała wpływ polityka Unii Europejskiej w zakresie właśnie biopaliw.

- Jeśli w całej UE poprzez wprowadzenie metody ILUC wyeliminuje się rzepak do produkcji biopaliw, to będziemy mieli nadmiar rzepak na cele spożywcze - dziś w UE na biopaliwa przeznacza się 2/3 jego produkcji. Propozycja Komisji Europejskiej jest niekorzystna przede wszystkim dla produkcji europejskiej, jako że zahamowałaby gwałtownie rozwój sektora biopaliw, spowodowałaby spowolnienie działalności rolniczej i przemysłowej - podkreśl Olejnik.

O co chodzi z tymi biopaliwami?

Komisja Europejska zaproponowała redukcję udziału biopaliw I generacji w roku 2020 z 10 do 5 proc. - otrzymywanych w upraw produkowanych na cele spożywcze, w tym rzepaku. Wywołało to wiele kontrowersji, a pułap 5 proc. uznano za zbyt rygorystyczny. Ta redukcja mogłaby się bowiem odbić też na ogólnej produkcji rzepaku i wpłynąć na ceny, bo zmniejszyłby się wtedy popyt na te nasiona.

Z biegiem czasu sytuacja jest łagodzona, ale i tak dla producentów rolnych nie jest idealna. Prezydencja irlandzka, która przewodniczy posiedzeniom Rady Unii Europejskiej, przedstawiła niedawno dwa warianty modyfikacji propozycji Komisji. Pierwszy, jak podaje PSPO, to wprowadzenie limitu 5 proc. na rośliny oleiste oraz rozszerzenie sposobu podwójnego i poczwórnego liczenia również na cel 20 proc. udziału z odnawialnych źródeł energii w ogólnym zużyciu energii. Drugi - dotyczy zwiększenia progu dla biopaliw I generacji ponad 5 proc. przy wskazaniu przez kraje akceptowanego poziomu.