W ostatnich latach udało się rozruszać rynek fotowoltaiki, ale fiaskiem zakończyły się plany rozwoju elektrowni wodnych czy biogazowni. Zablokowane zostały też nowe projekty farm wiatrowych na lądzie.

Ograniczone możliwości finansowania inwestycji przez przedsiębiorców, prawne regulacje wsparcia, trudności administracyjno-proceduralne, a także problemy z funkcjonowaniem sieci przesyłowych - to według Najwyższej Izby Kontrolnej główne bariery rozwoju energetyki odnawialnej.

Działania ministerstwa niewystarczające

Jak oceniono w raporcie NIK, działania ministra odpowiedzialnego za sprawy energii, a później ministra odpowiedzialnego za sprawy klimatu, nie pozwoliły na wyeliminowanie wszystkich utrudnień w funkcjonowaniu odnawialnych źródeł energii.

Ba, raport pokazuje, że w ostatnich latach (NIK skontrolowała Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Urząd Regulacji Energetyki. Kontrola objęła okres od 2017 r. do 2020 r. - pierwsza połowa) minister odpowiedzialny za sektor energii nie miał nawet możliwości pozyskiwania pełnych informacji o utrudnieniach w rozwoju OZE, bo nie prowadzono kompleksowych analiz, które pozwoliłby na identyfikację barier rozwoju OZE. Czytaj - minister nie interesował się tym tematem.

Lista ministerialnych "zaniechań" jest bardzo długa. 

Wiedzę o problemach w funkcjonowaniu OZE minister czerpał z działań doraźnych, np. opiniowania projektów ustaw. W efekcie minister nie ocenił na przykład skutków zmian wprowadzonych ustawą z 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, które zahamowały rozwój nowych projektów w tym obszarze. NIK zwraca uwagę, że brakowało analizy wpływu wprowadzonej tą ustawą tzw. zasady 10H (według niej lądowe elektrownie wiatrowe mogą być lokowane od domów w odległości nie mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości wiatraka) na ograniczenie inwestycji w elektrownie wiatrowe.

Aktualnie trwają prace w rządzie nad złagodzeniem tej zasady.

Jak informuje NIK, istotne przyspieszenie, mające zaradzić utrudnieniom w rozwoju OZE w naszym kraju, nastąpiło dopiero w 2018 r. Wprowadzone zmiany dostosowały system wsparcia OZE do możliwości mikro, małych i średnich instalacji. Udoskonalono system aukcyjny, który stał się skuteczniejszy i wprowadzono stałą, gwarantowaną cenę zakupu dla instalacji biogazowych i wodnych.

W opinii NIK efektywność systemu aukcyjnego obniżał brak informowania zainteresowanych z odpowiednim wyprzedzeniem. Również zmiany wprowadzane w energetyce wiatrowej na lądzie nie były poprzedzone kompleksową oceną barier rozwoju. Żeby całkowicie nie zahamować rozwoju OZE z tych źródeł - wprowadzano rozwiązania doraźne.

Z ustaleń izby wynika, że mimo wzrostu ilości mocy zainstalowanej z OZE i wzrostu liczby instalacji nie osiągnięto założonych celów zapisanych w ocenie skutków regulacji nowelizowanej w 2018 r. ustawy o OZE. Założono bowiem, że na koniec 2020 r. powstanie ok. 130 nowych małych elektrowni wodnych o mocy 35 KW.

- Według stanu na 14 grudnia 2020 r. w systemie FIT/FIP funkcjonowało 27 hydroelektrowni. Założono też, że powstanie ok. 100 nowych instalacji biogazowych o mocy 40 KW. Pod względem mocy zainstalowanej cel osiągnięto w 40 proc., a pod względem liczby nowych instalacji biogazowych w niespełna 20 proc. (19 instalacji) - informuje NIK.

Izba wskazuje, że nieosiągnięty został też cel utworzenia do końca 2020 r. średnio jednej biogazowni rolniczej w każdej gminie wykorzystującej biomasę pochodzenia rolniczego, przy założeniu posiadania przez gminę odpowiednich warunków do uruchomienia takiego przedsięwzięcia. W ocenie NIK -  na dzień 25 stycznia 2021 r. w Polsce było 99 wytwórców biogazu rolniczego. Na początku 2021 r. w Polsce było 2 477 gmin. Tym samym tylko niewielki odsetek gmin wiejskich posiadał przynajmniej jedną biogazownię. O niepowodzeniu tego celu zdecydował brak mechanizmów wsparcia - napisano w raporcie.

Na koniec III kwartału 2020 r. funkcjonowało w Polsce prawie 357 tys. mikroinstalacji prosumenckich o mocy 2 358 MW.

Według NIK wiele zastrzeżeń budzi realizacja obowiązków monitorowania i oceny funkcjonowania rynku OZE. NIK sformułowała do Ministra Klimatu i Środowiska dwa wnioski systemowe: dokonanie całościowej analizy wsparcia wytwórców energii elektrycznej z odnawialnych źródeł, wprowadzonego ustawą o OZE oraz opracowanie i wdrożenie systemowego monitorowania rynku OZE opartego na współpracy wszystkich organów administracji publicznej i organizacji branżowych OZE.

Izba przypomniała, że możliwość udzielenia wsparcia dla inwestycji i rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) wynika z polityki energetycznej Unii Europejskiej, a najważniejszym zobowiązaniem dla Polski, związanym z realizacją przepisów unijnej dyrektywy było osiągnięcie w 2020 r. co najmniej 15 proc. udziału energii z odnawialnych źródeł w zużyciu energii finalnej brutto.

Czy osiągnęliśmy ten cel? Nie wiadomo, bo - jak wskazano w raporcie z 17 sierpnia br. -  Minister nawet nie zainicjował analizy stopnia realizacji do 2020 r. celu 15% udziału OZE w zużyciu energii finalnej brutto i badania możliwych wariantów wykorzystania mechanizmów współpracy, w szczególności transferów statystycznych w sytuacji niewykonania celu.

Jak informuje NIK, jednym z powodów podjęcia kontroli było właśnie wysokie prawdopodobieństwo, że do końca 2020 r. niezrealizowany zostanie cel 15 proc. udziału energii z OZE w bilansie energii finalnej brutto. Grozi to zakupem takiej energii z innych państw UE lub karą finansową dla Polski. Jednocześnie NIK zaznacza, że ostateczne dane o udziale energii z OZE w końcowym zużyciu energii brutto będą dostępne dopiero pod koniec 2021 r. lub na początku 2022 r.