Amerykańska organizacja pozarządowa Center for Biological Diversity oszacowała, że turbiny jednej tylko lokalnej elektrowni corocznie zabijają około 1,3 tys. ptaków. Również ze Szkocji napływają dane potwierdzające skalę zagrożenia. W rejonie tym szczególnie często ofiarą śmigieł padają ptaki drapieżne – sokoły i orły.

Z kolei z badań m.in. duńskich, holenderskich i niemieckich ornitologów wynika, że zwierzęta te potrafią znakomicie dostosować się do zmieniającego się otoczenia i wiatraki nie stanowią dla nich zagrożenia. Oczywiście w przypadku, gdy farma wiatrowa jest źle zlokalizowana, mogą zdarzyć się sporadyczne kolizje.

W Polsce skala zagrożenia życia dzikiego ptactwa jest szczególnie wysoka wzdłuż wybrzeża Bałtyku, gdyż tędy przebiega trasa sezonowych przelotów wielu gatunków gniazdujących na północy Europy. Jednakże obecnie procedury związane z założeniem elektrowni wiatrowej są realizowane według bardzo szczegółowych wytycznych przy współpracy ekologów i ornitologów. Na uwagę zasługuje też fakt, że większość wędrówek ptaków odbywa się znacznie wyżej niż na wysokości 150 m, na której pracuje wirnik turbiny wiatrowej i prawdopodobieństwo zderzenia ptaka z wiatrakiem wynosi 0,005 proc. - ocenia prof. Przemysław Busse.