Jak podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny, inflacja w styczniu wyniosła rdr 2,7 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,2 proc.

PIE zwrócił uwagę, że inflacja CPI w styczniu wzrosła "powyżej mediany rynkowych prognoz", a dynamika cen żywności oraz napojów alkoholowych zmalała z 1,5 do 1,3 proc. rdr.

- Tak zwany podatek od małpek nie zrównoważył ubiegłorocznego wzrostu akcyzy i nie podwyższył dynamiki cen napojów alkoholowych - zauważył Michał Gniazdowski z zespołu makroekonomii PIE. Dodał, że podatek cukrowy został zrównoważony przez spadek dynamiki cen innych produktów żywnościowych. - Wyższa dynamika cen związana z użytkowaniem mieszkania oznacza, że czynsze i opłaty samorządowe rosły szybciej niż ceny energii - wyjaśnił.

W ocenie analityka "niewiele zmieni się inflacja bazowa". Zastrzegł, że dokładna wysokość wskaźnika będzie znana w marcu wraz z przeliczeniem koszyka zakupowego. - W bieżącym roku procedury statystyczne mogą wywołać zaskoczenia - w trakcie pandemii mocno zmieniły się wzorce zakupów, co znajdzie odzwierciedlenie w systemie wag wykorzystywanym do przeliczeń - dodał.

Zdaniem Gniazdowskiego, CPI powinno utrzymać się "na nieco niższych poziomach do końca 1 kwartału". Równocześnie inflacja bazowa będzie obniżać się z uwagi na spadek dynamiki cen usług. - Zmiany te zrekompensuje jednak wyższy wzrost cen żywności i paliw - dodał.

Według PIE ceny paliw spowodują wyższy wzrost inflacji w drugim kwartale. - Na początku pandemii obserwowaliśmy gwałtowny spadek cen ropy naftowej, który obecnie skutkuje niską baza porównawczą. Ceny paliw wzrosną dwucyfrowo w II kwartale, co - w konsekwencji - zbliży majowy odczyt inflacji do górnej granicy celu NBP (3,5 proc.) - zaznaczył analityk. Jego zdaniem będzie to jednak zjawisko krótkotrwałe - "w kolejnych miesiącach CPI powinno powrócić do przedziału 2,5-3 proc." - ocenił.