Ukraińskie ministerstwo rolnictwa zwróciło się do szefa UE ds. handlu Valdisa Dombrovskisa, aby Komisja Europejska pokryła Ukrainie dodatkowe koszty, jakie ponosi transportując zboże do zachodnich portów europejskich. Komisja Europejska odpowiedziała Ukrainie, że nie ma - na razie - środków na pokrycie tych kosztów, ani też innego planu wsparcia ukraińskiego eksportu zboża - podała agencja Reuters.

Ukraina traci - Rosja korzysta

Reuters, która dotarła do treści ukraińskiego listu datowanego na 21 lipca br. pisze, że Ukraina oszacowała ów dodatkowy koszt ponoszony przy tranzycie ziarna tzw. pasami solidarności na 30-40 dolarów na tonę zboża. KE odrzuciła póki co prośbę Ukrainy, ale wcale nie definitywnie. Wiarygodny informator Reutersa w Brukseli uważa, że fundusze na tranzyt zboża z Ukrainy mogą znaleźć się po śródokresowym przeglądzie budżetu, który zajmie kilka miesięcy.

Takie rozwiązanie wydaje się również prawdopodobne w kontekście wypowiedzi unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, który powiedział, że na podcinaniu cen na Ukrainie skorzysta Rosja, chyba że UE pomoże obniżyć koszty eksportu.

Zerwana umowa zbożowa

Ukraiński apel do Komisji Europejskiej z prośbą o rekompensatę kosztów transportu produktów rolnych do odległych europejskich portów to skutek wycofania się Rosji z umowy zbożowej, która umożliwiała Ukrainie eksport zboża przez porty czarnomorskie. Potem nastąpiła seria rosyjskich ataków na porty ukraińskie, w tym naddunajskie, które sparaliżowały eksport szlakami wodnymi.

Ukraiński minister polityki rolnej i żywnościowej Mykoła Solski stwierdził w programie "Edyny Novyni", że bez unijnej rekompensaty "niemożliwe i ekonomicznie nieopłacalne jest dostarczanie ukraińskiego zboża np. do portów w Hamburgu" - cytuje portal Latifundist. Według ministra byłby to "normalny schemat współpracy".

Klimat nie sprzyja szybkim decyzjom

Latifundist zauważa, że władze UE obawiają się podjęcia szybkiej decyzji w sprawie wsparcia transportu ukraińskiego zboża, bo w krajach członkowskich narasta sprzeciw wobec eksportu produktów rolnych z Ukrainy i część krajów UE nie widzi powodów, by ponosić jakiekolwiek koszty z tym eksportem związane.

Odwlekanie przez KE decyzji o kilka miesięcy w obliczu zbliżających się zbiorów kukurydzy jest jednak dla Ukraińców nie do przyjęcia.