Zarzut znęcania się nad zwierzęciem usłyszał 68-letni mieszkaniec gminy Zielonki, w powiecie krakowskim w Małopolsce. Mężczyzna spełnił prośbę przypadkowego przechodnia, który zauważył leżącą na poboczu ciężko ranną sarnę i chciał, by ktoś skrócił cierpienia konającego zwierzęcia.
68-latek zeznał policjantom, że miał dobre intencje. Użył tego co miał pod ręką. Wziął młotek i uderzeniem w czaszkę zabił sarnę, po czym zabrał tuszę na swoje podwórko. Wkrótce potem do jego drzwi zapukali policjanci.
Nieprzepisowa eutanazja
Policjanci zabrali truchło i zlecili sekcję zwłok sarny, oraz przesłuchali świadków. "68-latek usłyszał zarzut zabicia sarny z naruszeniem przepisów o ochronie zwierząt. Bowiem wg ustawy o ochronie zwierząt uśmiercanie zwierząt może odbywać się wyłącznie w sposób humanitarny, polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego." - czytamy w policyjnym komunikacie.
Podejrzanemu grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Ustawa mówi...
"W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży ochrony kolei, straży gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej. W razie konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, czynność tę dokonuje się przez podanie środka usypiającego - przez lekarza weterynarii lub zastrzelenie zwierzęcia wolno żyjącego (dzikiego) - przez osobę uprawnioną do użycia broni palnej." - pouczają policjanci, cytując przepisy ustawy.

Komentarze