To jedno z wielu pytań, na które szukali odpowiedzi uczestnicy debaty pt: „Zasoby wodne. W obliczu kryzysu”, która odbyła się dziś w ramach trwającego Europejskiego Kongresu Gospodarczego. W trakcie sesji omawiano sytuacje hydrologiczną w Polsce, Europie i na świecie, w kontekście zmian klimatycznych i przemian gospodarczych. Dyskutowano o prawidłowym zarządzaniu zasobami wody, racjonalnym z nich korzystaniu oraz możliwościach oszczędzania i retencjonowania wody.
Na statystycznego Polaka przypada rocznie 1600 m3 wody, podczas gdy w innych krajach zachodnioeuropejskich jest to średnio 4,5 tys. m3. Równie słabo wypadamy również w zestawieniu, obrazującym skalę retencjonowania wody: jesteśmy w stanie zatrzymać około 6 proc. wód, podczas gdy wiele europejskich krajów retencjonuje kilkadziesiąt procent wód opadowych. Zmiany klimatu powodują, że z jednej strony coraz częściej zmagamy się z niedoborami wody, z drugiej zalewani jesteśmy jednorazowymi gwałtownymi opadami, których nie potrafimy wykorzystać w okresach suchych. Gdy zachód Polski boryka się z suszą, na wschodzie obywatele z niepokojem obserwują wodowskazy na rzekach. Wszyscy uczestnicy debaty zgodni byli w kwestii, iż z wody w naszym kraju należałoby bardziej racjonalnie i oszczędnie korzystać. Nie zawsze byli jednak zgodni, co do metod i kierunków koniecznych działań.
Jak przewrotnie zauważył Kamil Wyszkowski - prezes UN Global Compact Network Poland – woda w naszym kraju jest być może zbyt tania, by opłacało się ją oszczędzać. W efekcie dochodzi do marnotrawstwa na ogromną skalę. Nieszczelności w większości wodociągów sięgają minimum kilkunastu procent, ale niska cena wody sprawia, że gminom nie opłaca się infrastruktury naprawiać. Zamiast tego systematycznie zwiększają ciśnienie w magistrali, a więc straty nadal rosną. Tymczasem problem kryzysu wodnego z roku na rok się pogłębia.
W opinii Przemysława Dacy, prezesa Wód Polskich, woda drożeć nadmiernie nie powinna, bo to pociąga za sobą przykre konsekwencje tak dla obywateli, jak i gospodarki. Wody Polskie są od 2018r. regulatorem stawek. Opłaty za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków pobierają jednak gminne spółki, które szukają zysków w kieszeniach mieszkańców. Podwyżek tych opłat dałoby się uniknąć, gdyby nie dość powszechne patologie w tej sferze: przeinwestowana infrastruktura, tworzenie wielu odpowiedzialnych za gospodarkę wodno-ściekową spółek, które pociąga za sobą mnożenie etatów i niepotrzebne koszty administracyjne, czy wreszcie oddawanie infrastruktury w ręce zachodnich firm, które wypompowują zyski za granicę. Jak spostrzegł prezes PGW, w lokalnych władzach brakuje również osób, którzy posiadają odpowiednia wiedzę, by prowadzić świadomą politykę i gospodarkę wodną.
- W ubiegłym roku problemy z zaopatrzeniem w wodę miało w naszym kraju aż 400 gmin, a w tym roku 200 – zauważa z kolei Sebastian Szklarek, ekohydrolog z Polskiej Akademii Nauk.
Według prezesa Wód Polskich rząd w porę dostrzegł i docenił problemy zagrożenia suszą i zmian klimatycznych, o czym świadczy choćby realizowany program „Stop suszy” i szereg prowadzonych inwestycji w zakresie retencji wód i przeciwdziałania powodziom.
Działania te nie budzą jednak sympatii ekologów. Piotr Nieznański, ekspert Fundacji WWF Polska przekonywał, że problem suszy sami sobie zafundowaliśmy po zmeliorowaniu 6,5 mln ha gruntów, a zapominając o zatrzymywaniu i magazynowaniu wody. Tylko ułamek polskich rzek znajduje się w stanie dobrym, czyli zbliżonym do naturalnego. I to właśnie przywracanie całych zlewni rzek do stanu naturalnego winno obecnie stanowić priorytet w walce z suszą, a nie „zbyt monumentalne inwestycje, które problemu wcale nie rozwiązują” – uważa doradca WWF. Tereny zalewowe jego zdaniem, powinny zostać zwrócone rzekom - wały przeciwpowodziowe zlikwidowane lub odsunięte, tak by uzyskane obszary stanowiły naturalne zbiorniki retencyjne. Sprzeciw ekologów budzą również prowadzone w lasach Podkarpacia i nie tylko wycinki drzew. Niewłaściwa gospodarka leśna sprzyjać ma pogłębianiu się suszy.
Wszyscy dyskutanci byli natomiast zgodni, że w Polsce należy zacząć zwalczać zjawisko tzw. betonozy, czyli tendencji do pokrywania kostką lub betonem każdej wolnej powierzchni gruntu, przez co woda opadowa nie może wsiąkać do gruntu. Orężem w tej batalii są m.in. opłaty za zabetonowane powierzchnie. Jak zapowiedział Piotr Czarnocki reprezentujący Ministerstwo Klimatu, resort chce zmniejszyć powierzchnię objęta rygorem opłat, ale też zwolnić z opłat tych, którzy zdecydują się gromadzić 50 proc. deszczówki.
Jak zauważyła Blanka Romanowska, dyrektor departamentu infrastruktury i środowiska w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, wody opadowe stanowią trzykrotność ilości wody, dostarczanej do naszych kranów. W obliczu suszy nie stać nas na marnowanie takiego potencjału.
Według Zbigniewa Gieleciaka, prezesa Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach, równie ważny jak retencjonowanie jest recykling wody. Oczyszczone ścieki również nie powinny być marnowane, bo mogą być wykorzystywane np. jako woda technologiczna, czy też do nawadniania. Konieczna jest jednak współpraca i kooperacja różnych branż, w tym przemysłu i rolnictwa, by posiadany potencjał racjonalnie wykorzystywać.
W debacie wzięli udział: Piotr Czarnocki - naczelnik w Departament Zrównoważonego Rozwoju i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwo Klimatu, Przemysław Daca - prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Henryk Drob - prezes zarządu Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów SA, Zbigniew Gieleciak - prezes zarządu Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej SA w Tychach, Artiom Komardin z firmy Sense Monitoring Sp. z o.o., Piotr Nieznański - doradca zarządu ds. środowiskowych Fundacji WWF Polska, Kalina Olejniczak, dziennikarz PortalSamorzadowy.pl i wnp.pl, Klara Ramm - ekspert Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, Blanka Romanowska - dyrektor Departamentu Infrastruktury i Środowiska w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, Sebastian Szklarek – ekohydrolog w Polskie Akademii Nauk, założyciel bloga „Świat Wody”, Kamil Wyszkowski - prezes UN Global Compact Network Poland.
Komentarze