We wtorek w Białowieży (Podlaskie) wiceminister Edward Siarka podpisał aneksy w obecności dyrektora generalnego Lasów Państwowych Andrzeja Koniecznego. Dyrektor Konieczny mówił na konferencji, że te dokumenty były skonsultowane z Komisją Europejską i UNESCO.

Nie przyjęto jeszcze odpowiedniego dokumenty dla Nadleśnictwa Hajnówka z powodu zastrzeżeń, jakie zgłosiła do niego Komisja Europejska. Wiceminister Edward Siarka poinformował, że w najbliższych dniach minister Michał Kurtyka ma podpisać zarządzenie, które będzie się wiązało z rozpoczęciem prac nad planem dla Puszczy Białowieskiej jako obiektu światowego dziedzictwa UNESCO.

Konflikt o sposób ochrony Puszczy Białowieskiej trwa od lat, a zaostrzył się szczególnie w 2016 roku, po zaakceptowaniu przez resort środowiska aneksu dla planu urządzenia lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, zwiększającego cięcia. Według ministerstwa miał on przeciwdziałać gradacji kornika drukarza w Puszczy. Sprawa znalazła swój finał przed TSUE. Swój niepokój co do większych cięć wyraziła również IUCN, agenda działająca przy UNESCO. W 2018 r. zagrożono, że w związku z większymi cieciami Puszcza może zostać wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu. Rok później zdecydowano jednak, że Puszcza Białowieska nie trafi na tę listę. Resort ostatecznie wycofał się z większych cieć, po niekorzystnym dla Polski wyroku TSUE. Organizacje ekologiczne przekonywały, że nie wpisanie Puszczy na listę w zagrożeniu wynikało głównie z tego powodu.

Prof. Bogumiła Jędrzejewska z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży podkreśliła, że aneksy są działaniem doraźnym, wynikającym z problemów, jakie mieliśmy z KE, oraz wyrokiem TSUE.

- Przyjęcie nowych aneksów było szczególnie oczekiwane przez lokalną społeczność, którą niepokoi brak drewna opałowego dla gospodarstw domowych. Jednak w szerszej perspektywie pilną kwestią jest rozpoczęcia prac nad zintegrowanym planem zarządzania Puszczą Białowieską jako dziedzictwem UNESCO - zaznaczyła profesor.

Puszcza od 2014 roku jest na Liście Światowego Dziedzictwa Przyrodniczego UNESCO. Polska zobowiązała się do przygotowania odpowiedniego planu zarządzania Puszczą, zgodnie z rekomendacjami UNESCO. Do tej pory tego nie zrobiono.

Profesor podkreśliła, że z zadowoleniem przyjęła deklarację MKiŚ o rozpoczęciu prac nad tym planem. Zwróciła uwagę, że czasu na opracowanie planu jest mało, bo do końca 2021 roku. Przyznała jednak, że ze względu na pandemię zostanie on zapewne trochę wydłużony.

Według profesor zalecenia UNESCO oraz przegotowanie dobrego planu dadzą szansę zarówno na ochronę przyrody Puszczy, jak i rozwój lokalnych społeczności. "Przy odpowiedniej współpracy ministerstwa, leśników, naukowców, lokalnej społeczności obszar Puszczy Białowieskiej może być sprężyną dla rozwoju społeczno-ekonomicznego tych terenów" - zaznaczyła.

Przyznała, że pewnym utrudnieniem w tworzeniu planu może być współpraca z Białorusią. Wpisana na listę UNESCO puszcza obejmuje bowiem jej obszar zarówno po polskiej, jak i białoruskiej stronie.

- W tej chwili przez pandemię i trudną sytuację na Białorusi kontakty także ws. Puszczy Białowieskiej zostały praktycznie wstrzymane, choć współpraca trwała od wielu lat. Trzeba pamiętać, że polski plan, jak i białoruski, muszą być komplementarne. Należy jednak zwrócić uwagę, że to my nie przedstawiliśmy do tej pory żadnych propozycji w tej sprawie - wskazała profesor.

Jędrzejewska pytana o kwestię powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego, którego domagają się organizacje ekologiczne, zwróciła uwagę, że jest to temat otwarty, choć opór społeczności lokalnej w tej sprawie jest duży.

- UNESCO nie określa, jak ma wyglądać administracja Puszczy Białowieskiej - czy tak jak dotychczas, czy w inny sposób. Należy przestrzegać zaleceń tej organizacji i tego, do czego się zobowiązaliśmy - wskazała.

Podkreśliła jednocześnie, że to park narodowy, który w tym roku obchodzi 100-lecie istnienia, spowodował, że ten region stał się miejscem turystycznym odwiedzanym przez około 250 tysięcy osób rocznie. "Z drugiej strony park narodowy kojarzony jest przez lokalną społeczność głównie z zakazami, co powoli się jednak zmienia" - powiedziała.

Jej zdaniem w pracach nad przygotowaniem zintegrowanego planu zarządzania Obiektem Dziedzictwa UNESCO należy wykorzystać atuty, jakie dają park i nadleśnictwa - "tym bardziej, że dzisiaj taka wspólna forma zarządzania i ochrony Puszczą Białowieską jest akceptowalna dla lokalnych społeczności".

Kwestia przyszłego administrowania obszarem puszczy i pytanie, czy park będzie powiększony, to rozmowa na później - podsumowała profesor. 

Wiceminister Siarka zapewniał, że aneksy nie przewidują wycinki ponad stuletnich drzew, ani prac w okresie lęgowym ptaków. Dodał, że podpisane aneksy - zwłaszcza ten dotyczący nadleśnictwa Białowieża - to "jedyna prawnie możliwa forma" uchylenia aneksu z 2016 r., który zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE). Jego zdaniem aneksy pozwolą na "podjęcie ochrony czynnej siedlisk i gatunków" w Puszczy Białowieskiej, do których zobowiązała się Polska przed KE i UNESCO. Dodał, że dokumenty mają także związek z zapewnieniem bezpieczeństwa, zwłaszcza przeciwpożarowego w puszczy.

W wydanym we wtorek stanowisku organizacje ekologiczne oceniają, że podpisywanie aneksów do Planów Urządzania Lasu (PUL) nie było konieczne, by wykonać wyrok TSUE w sprawie Puszczy Białowieskiej. "Co gorsza, dzisiejsza decyzja zezwalająca na dalsze cięcia wprowadza kolejne zagrożenia dla puszczańskiej przyrody" - napisali przedstawiciele ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacji Dzika Polska, Greenmind, Greenpeace Polska, Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska.

Organizacje uważają, że podpisane aneksy zostały negatywnie zaopiniowane przez UNESCO, nie uwzględniono także uwag zgłoszonych do tych aneksów przez naukowców i organizacje pozarządowe.

- Zatwierdzenie aneksów narusza prawo miejscowe i zasady ochrony obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska, ponieważ zaplanowano wycinanie drzew w drzewostanach stuletnich o charakterze naturalnym. Aneksy do planów urządzenia lasu dla Browska i Białowieży oparte są na nierzetelnych i nieaktualnych inwentaryzacjach przyrodniczych, które znacznie zaniżają lub pomijają występowanie chronionych gatunków. Krótki czas na realizację cięć oznacza bardzo silną punktową presję na puszczańską przyrodę - wyliczają organizacje ekologiczne.

Oceniają także, że aneksów nie można uzasadniać bezpieczeństwem pożarowym, bo te drzewa, które są zagrożeniem np. przy drogach, szlakach, mogą być i są usuwane. Powtarzają przy tym, że w ich ocenie, najlepszym rozwiązaniem jest objęcie całej polskiej części Puszczy Białowieskiej ochroną w formie parku narodowego.

Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska poinformował, że organizacje ekologiczne są zadowolone, że nie ma aneksu dla nadleśnictwa Hajnówka. "Będziemy próbowali przekonać ważne instytucje do podjęcia kroków zmierzających do powstrzymania wyrębów w naturalnych drzewostanach w nadleśnictwach Białowieża i Browsk - dodał.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podało w komunikacie, że aneks dla Nadleśnictwa Białowieża zakłada pozyskanie do końca 2021 r. maksymalnie do 4,3 tys. m sześc. drewna. W nadleśnictwie Browsk ma to być do 14 tys. m sześc. drewna, a większość prac (79 proc.) ma być przeprowadzona poza obszarem kompleksu Puszczy Białowieskiej. W obu nadleśnictwach mają być też realizowane plany ochrony dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska, by poprawić stan ochrony siedlisk i gatunków chronionych przez UE, a to wiąże się usunięciem ponad 9,7 tys. m sześc. drewna.

W nadleśnictwach planuje się również usunąć ok. 2,1 tys. m sześc. drewna w celu zapewniania bezpieczeństwa na drogach i szlakach. Ministerstwo podało także, że jest również plan usunięcia do 63 tys. m sześc. drzew m.in. po to, by wykonać zaplanowane przebudowy drzewostanów oraz aby zapewnić opał miejscowej ludności. 88 proc. z tej puli ma być pozyskane poza obszarem Puszczy Białowieskiej, na terenach porolnych, na obrzeżach Nadleśnictwa Browsk.