Spore zdziwienie wzbudzał wczoraj widok krów przed gmachem Reichstagu - siedziby niemieckiego parlamentu w Berlinie. Siedem krów pasło się jakby nigdy nic na trawnikach w centrum Berlina, by w imieniu całego niemieckiego bydła domagać się dostępu do pastwisk. Ten nietypowy protest zorganizowali wspólnie aktywiści Greenpeace i działacze z Grupy Roboczej ds. Rolnictwa (AbL), reprezentującej gospodarstwa ekologiczne i konwencjonalne - donosi Agrarheute.

Protestujący przekazali mediom, że protest ma zaalarmować społeczeństwo, że działania rządu prowadzone pod pozorem wprowadzenia wyższego dobrostanu zwierząt i ratowania klimatu, w rzeczywistości prowadzą do likwidacji tradycyjnej hodowli bydła. Z jednej strony bowiem rząd forsuje odejście od trzymania krów na uwięzi i promuje wypasanie zwierząt, z drugiej jednak ogranicza hodowcom obszary, gdzie można prowadzić wypas bydła mlecznego, nie wspiera konwersji gospodarstw i nie reaguje na dramatyczną sytuację na rynku mleka.

„Obecna polityka prowadzi moje krowy mleczne z pastwiska do obory” - mówi Ottmar Ilchmann, hodowca bydła mlecznego z Fryzji Wschodniej i rzecznik AbL.

Sprzeczne przepisy i działania

Greenpeace i Grupa Robocza domagają się od ministra rolnictwa Cema Özdemira opracowania ​​rzetelnego programu wsparcia wypasu krów mlecznych. Protestujący przekazali w komunikacie prasowym, że miejsce 3,8 miliona krów mlecznych jest - zgodnie również z deklaracjami rządu - na pastwiskach. Tymczasem od 2010r. prawie 10 procent mniej bydła miało dostęp do pastwisk. Podczas gdy w 2010 roku 42 procent bydła miało dostęp do pastwisk, dziesięć lat później było to już tylko 31 proc. 

Greenpeace podkreśla, że wypasane użytki zielone znacznie zmniejszają
emisję CO2 wpływając na klimat lepiej, niż rośliny uprawne. Tymczasem rząd najwyraźniej wychodzi z założenia, że skoro pasąca się krowa nie figuruje na
czerwonej liście zagrożonych gatunków - to powinna zniknąć.

Rolnicy argumentują, że zaostrzanie przepisów dobrostanowych i promowanie rolnictwa ekologicznego kłóci się z jednoczesnym ograniczaniem hodowcom przestrzeni do wypasu bydła i brakiem wsparcia dla hodowców, którzy chcą bydło wypasać. W rzeczywistości prowadzi to do zaniechania hodowli krów i produkcji mleka w Niemczech.

Trend ten widać już wyraźnie, bo coraz więcej rolników rezygnuje z hodowli. Skłania ich do tego również zła sytuacja na rynku mleka. Producenci ekologiczni nie mają obecnie szans na sprzedaż mleka w cenie wyższej od konwencjonalnego. Ekolodzy i rolnicy domagają się od rządu finansowego i legislacyjnego wsparcia, by kontynuować hodowlę i produkcje mleka.