Na wsi mieszka obecnie ponad 40% polskiego społeczeństwa i jest to potencjalnie bardzo ważny elektorat, o który zabiegają wszystkie partie polityczne. Mówi się, że partia, która wygrywa wybory na wsi, wygrywa je także w kraju. Jak mogliśmy się przekonać podczas ostatniego głosowania, na wsi i w grupie rolników dominuje poparcie dla PiS, i to znacząco.

Deklaracje wyborcze Polaków

Analiza deklaracji wyborczych z ostatnich dwóch lat pokazuje jednak, że zmiany w poparciu dla PiS wykazują tendencję malejącą. Zdaniem prof. Jerzego Bartkowskiego z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, wiąże się to z pandemią. Jest to główna determinanta tego poparcia, tak jego spadku, jak okresowych wzrostów. Gotowość głosowania na PiS rośnie latem - w okresach słabnięcia pandemii. Drugi zaś czynnik wpływający na społeczną gotowość głosowania na PiS to ogólne oceny sytuacji w kraju w danym elektoracie. Gdy one się poprawiają, to rosną też deklaracje woli głosowania na PiS.

Natomiast poparcie dla wszystkich partii opozycji jest, z jednej strony, ujemnie związane z popularnością PiS, a z drugiej, z relacjami tych partii między sobą. W ocenie prof. Bartkowskiego, poparcie dla PO nie jest prostym odwróceniem poparcia dla PiS. Główna partia opozycyjna także traciła poparcie do czerwca 2021 r. Odwrócił to powrót Tuska do polityki krajowej w czerwcu 2021 r. Niemniej ta partia nie może, jak dotąd, wrócić do poziomu poparcia sprzed pandemii.

Nowością wśród partii opozycyjnych jest ruch Polska 2050 Szymona Hołowni. Poparcie dla niego rośnie i maleje odwrotnie do poparcia dla PO, co świadczyłoby - zdaniem prof. Bartkowskiego - o wzajemnych przepływów wyborców. Ale rośnie też w okresach słabnięcia PiS. Wskazywałoby to na szukanie przez wyborców alternatywy poza kartelem "starych partii" w sytuacji kryzysowej.

Poparcie dla dwóch pozostałych partii opozycji PSL i SLD - jest dość niskie, poniżej progu wyborczego. Dla PSL - jak zauważa prof. Bartkowski - nie jest to sytuacja nietypowa. Jednak trudno orzec, czy wszystko to jest chwilowe, czy raczej sygnalizuje groźbę zniknięcia obu tych partii z obszaru partii liczących się w polityce.

- Jeśli zanalizować poparcie dla głównych partii na terenach wiejskich, uderza odmienność preferencji wyborców wiejskich i rolników od preferencji innych wyborców - podkreśla prof. Bartkowski. Zróżnicowanie poparcia partii opozycyjnych to raczej fenomen elektoratu miejskiego. Na terenie wiejskim i w grupie rolników dominuje - jak już wspomniano - poparcie dla PiS, i to znacząco. Właściwie żadna z partii opozycyjnych, ani też Konfederacja, na tym obszarze nie przekracza 10%.

Ale, według danych z ostatniego raportu o stanie wsi Polska Wieś 2022, w 2021 r. nastąpiło duże zmniejszenie poparcia dla PiS wśród rolników i mieszkańców wsi. 

 

Ocena polityki gospodarczej w oczach wsi

Jak ocenia w raporcie prof. Jerzy Bartkowski, nastroje społeczno-polityczne w naszym kraju w ostatnich dwóch latach wyraźnie pogorszyły się.

Ocena polityki rządu wobec gospodarki i wobec rolnictwa wśród mieszkańców wsi i rolników wypada gorzej niż wśród ogółu Polaków. Szczególnie negatywnie jest oceniana ta druga. Na liście ocenianych dziedzin działania rządu Mateusza Morawieckiego zajmuje miejsce przedostatnie - przed polityką zdrowotną.

- Można postawić hipotezę, że o poparciu PiS przez mieszkańców wsi i rolników bardziej decydują inne czynniki niż efekty jego polityki rolnej. Na pewno nie bez znaczenia jest kwestia transferów socjalnych. Jest na tych obszarach więcej beneficjentów tej polityki, zarówno rodzin z dziećmi, jak i emerytów i rencistów - uważa prof. Bartkowski.

Jak dodaje, w analizach z użyciem wskaźników makroekonomicznych poparcie dla PiS jest skorelowane z wysokością przyrostu emerytur rolniczych.

- Jednak można postawić hipotezę, że równie istotne są czynniki aksjologiczne. Na postawy wobec rządzącego obozu Zjednoczonej Prawicy rzutowany jest ogólny stosunek do rządów PiS, a mniej decyduje o tym jego polityka gospodarcza i polityka rolna - uważa prof. Bartkowski.

Co z Agrounią?

Opis postaw i zachowań elektoratu wiejskiego byłby niepełny bez omówienia aktywności Agrounii i jej przywódcy Michała Kołodziejczaka. Zdaniem prof. Bartkowskiego, w przypadku ruchów protestu ich znaczenia nie można mierzyć samym czynnym udziałem w akcjach protestacyjnych. 

- Jest to ruch ekspresyjny, dla którego symptomatyczne jest samo wystąpienie - ocenia prof. UW.

Jak dodaje, jeśli odnieść kolejne akcje protestu do opinii publicznej, to pojawiają się one w okresach silnego poruszenia sektora rolniczego, na co wskazują wahania w ocenie sytuacji i skoki popularności rządzącej partii wśród mieszkańców wsi i rolników. - O znaczeniu tego ruchu świadczą, z jednej strony, zaproszenia na listy wyborcze ze strony ruchów opozycyjnych czy polityków radykalnej lewicy, a z drugiej, poddanie go inwigilacji, a także możliwe, że temu znaczeniu należałoby przypisać długo odwlekaną rejestrację tego ruchu jako partii - uważa prof. Bartkowski.

Jednak w jego opinii:

Raczej trudno wróżyć trwały sukces agrarnej partii antyeuropejskiej z jej protestem wobec działań sanitarnych, hasłami samowystarczalności żywnościowej i filiacjami lewicowymi.

- Nasuwa się analogia z Andrzejem Lepperem, ale dzisiejszy rolnik już nie jest taki sam jak na początku transformacji. Mimo to powstanie i aktywność tego ruchu trzeba uznać za ważny sygnał mówiący o trudnej sytuacji wsi i rolnictwa - podkreśla w raporcie Polska Wieś 2022 prof. Bartkowski.

Jakie prognozy na przyszłość?

Trudno oczywiście podsumowywać sytuację, która nie wydaje się trwała.

- Ani nie skończyła się pandemia, ani nie zmienił się system władzy w Polsce wraz ze związanymi z nim podziałami. Na dodatek wydaje się, że kraj wchodzi w kolejny kryzys, tym razem ekonomiczny i polityczny. Można powiedzieć, że są to okolice punktu zwrotnego - uważa prof. Bartkowski.

W jego ocenie, tego rodzaju trend jest widoczny zarówno w postawach ogółu społeczeństwa, jak i ludności wiejskiej i rolników mimo ich większego poparcia dla aktualnego systemu władzy i jego ekipy rządzącej.