Spotkanie ministra rolnictwa z przedstawicielami wsi budziło od kilku dni wiele emocji. Nadzieje na poprawę sytuacji mieszały się z obawami o to, że rozmowy po raz kolejny skończą się jedynie rzuceniem na stół kolejnych transzy wparcia bez żadnych systemowych rozwiązań.
Nie ma satysfakcji, ale jest nadzieja
Nie jestem usatysfakcjonowana tym spotkaniem, ale dobrze że ono się odbyło. Rozmawialiśmy sześć godzin, mieliśmy podpisać porozumienie wielostronne - wszyscy uczestnicy rynku, środowiska rolnicze, eksporterzy i ministerstwo. Spotkanie niestety nie zakończyło się podpisaniem porozumienia tylko przekazanym przez urzędników podsumowaniem na którym widnieje tylko i wyłącznie podpis pana wicepremiera Kowalczyka – mówiła Monika Piątkowska na chwilę po zakończeniu pierwszej tury obrad okrągłego stołu.
Jak zaznaczyła, w tym podsumowaniu nie ma wielu elementów, o których było mówione w trakcie spotkania. Ważny był jednak fakt, że minister Kowalczyk zobowiązał się do zorganizowania w najbliższych dniach spotkania branży eksportowej ze służbami fitosanitarnymi. Dzisiaj już wiemy, że takie spotkanie się odbyło.
Wojna to problem, ale też szansa
Prezes Izby Paszowo – Zbożowej podkreśliła, że oprócz obciążeń z jakimi spotykamy się w wyniku agresji rosyjskiej na Ukrainę pojawiają się także szanse na rozwój eksportu na nowe rynki.
To jest nasze pięć minut smutnego czasu wojny, ale też 5 minut, gdzie mamy możliwość otwarcia nowych rynków zagranicznych. Głównie afrykańskich – dodaje Piątkowska.
Podczas rozmów stało się jasne, że nadmiaru zboża nie uda się szybko pozbyć. Choćby ze względu na opłakany stan branży transportowej w Polsce.
W różnych miejscach zalega nam węgiel – między innymi w portach. Są jeszcze statki załadowane po kokardy węglem, nie wyładowane i one blokują miejsce. Premier przyznał, że faktycznie tak jest. Wiele wagonów wypełnionych zbożem również zostało odstawione na bocznicę bo pierwszeństwo miał węgiel. Dzisiaj dostaliśmy obietnicę nadania priorytetu na wywóz zboża, jako tego produktu pierwszej potrzeby. Mam nadzieję że tak się stanie. Infrastrukturę można rozbudować względnie szybko, udrożnić ją – przekazuje Piątkowska.
Rozmowy te jasno pokazały, że możliwości polskiej branży eksportowej są mocno ograniczone. Do tego stopnia, że wprowadzenie do portów dużych ilości zaledwie dwóch produktów zupełnie sparaliżowało ich działanie. Do tego stopnia, że w tym momencie na załadunek w porcie ciężarówki czekają nawet kilka dni.
Wewnętrzne obliczenia Izby Zbożowo – Paszowej mówią, że na rynku jest obecnie 25 – 27 mln ton zboża, które powinno być wyeksportowane.
Niestety większość firm eksportowych gdzieś jakoś jest ustawiona w kontrze i do rolników i do polskiego rządu, a to przecież to dzięki tym firmom możemy przynajmniej część tej nadwyżki zboża ściągnąć. Można mówić o dopłatach, eksporcie. My już to zboże oczami wyobraźni widzimy na innych rynkach, a tak naprawdę ono nie dojechało nawet do portu – konkluduje.
Zdaniem przedstawiciele firm paszowych istotnym elementem było wypracowanie programu „Silos Plus”, który zapewniałby rolnikom dopłaty do budowy silosów i powierzchni magazynowej. Jak mówią sami rolnicy jest to jakieś rozwiązanie, ale w dalszym ciągu nie zdejmuje nadwyżki zboża z rynku.
Z roku na rok nadwyżka zboża w Polsce będzie większa. Spada konsumpcja, zużycie na paszę też spada w związku z powyższym my nie uciekniemy, chciałam bardzo wyraźnie powiedzieć - nie uciekniemy od rozwiązań systemowych – podsumowuje prezeska IZP.
Druga runda rozmów okazała się bardziej owocna
Ponieważ, jak podkreślali zgodnie uczestnicy, spotkanie przy okrągłym stole nie przyniosło zadowalających rozwiązań zadecydowali oni o pozostaniu w Sali i wypracowaniu wspólnych postulatów. Po kilku godzinach dołączył do nich minister rolnictwa.
W ten sposób powstała lista 11 punktów, które w formie porozumienia zostały podpisane zarówno przez rolników, jak i resort. Wśród tych punktów można znaleźć te dotyczące rozwoju infrastruktury transportowej, magazynowej i przeładunkowej, a także dopłaty do transportu.
Firmy transportowe i środowiska rolnicze były ustawione w kontrze. Dzisiaj połączyliśmy siły – rolnicy, przetwórcy, przedsiębiorcy i firmy eksportujące. Wspólnie podpisaliśmy dokumenty, który jest dla rządu dużym kredytem zaufania. Liczymy, że te zobowiązania, które dzisiaj zostały podjęte i które ułatwią wyeksportowanie części zboża zostaną zrealizowane. Przy czym, chciałam bardzo wyraźnie zaznaczyć, że to są działania z charakteru działań długookresowych. To się nie stanie z dnia na dzień Natomiast po ponad roku rozmów i wskazywaniu problemów podpowiadaniu rynków które moglibyśmy zdobyć dzisiaj wykonaliśmy dosyć wyraźny krok identyfikując sobie te problemy i wpisując je na jedną wspólną listę rolników, przetwórców i eksporterów – podsumowała po spotkaniu Piątkowska.
Nadanie priorytetu eksportowi zboża powinno poprawić sytuację. Nie stanie się to jednak z dnia na dzień. Choćby dlatego, że statki, które do tej pory transportowały węgiel trzeba będzie posprzątać, a to niestety trwa. Jest jednak nadzieja, że podjęte przez rząd działania dotyczące priorytetyzacji eksportu zboża przyniosą wymierne skutki.
Komentarze