Prawdziwą burzę medialną wywołał wczoraj po raz kolejny lider Agrounii Michał Kołodziejczak, sugerując w mediach społecznościowych, że rząd za pomocą służb inwigiluje i nęka zwolenników jego organizacji. Politycy PiS mają w ten sposób "szukać haków" na Kołodziejczaka, by wyeliminować go ze sceny politycznej i startu w wyborach.
Jak przekonywał wczoraj na pilnie zwołanej konferencji prasowej szef Agrounii, policja zaczęła zastraszać rolników związanych z jego ugrupowaniem zaraz po podpisaniu porozumienia z rządem, dotyczącego powstrzymania ukraińskiego eksportu zboża i rozwiązania kryzysu na krajowym rynku. Policja ma wypytywać sympatyków Agrounii np. o szczegóły dotyczące prywatnego życia Kołodziejczaka czy jego bliskich.
Na swoim fejsbukowym profilu Kołodziejczak napisał: "Po "okrągłym stole": Zamiast realizowania porozumienia, zastraszanie rolników. Już widzimy, w jaki sposób rząd PiS chce ukręcić łeb porozumieniu rolników. Rolnicy informują nas o nachodzeniu ich domów przez policję, szukaniu haków na prezesa AGROunii Michała Kołodziejczaka." Szef Agrounii przypomniał także, że już wcześniej politycy rządzącej frakcji usiłowali "zrobić z lidera AGROunii agenta". Teraz sugeruje, że strona rządowa za wszelką cenę chce go wyeliminować z życia publicznego i pozbawić wiarygodności w oczach potencjalnych wyborców.
Ministrowie dementują
Na rewelacje Kołodziejczaka zareagował minister spraw wewnętrznych Michał Wąsik. Szef resortu stwierdził, że sobotnie doniesienia Kołodziejczaka należy potraktować jak "mało udany żart primaaprilisowy".
"Jaką bzdurę jeszcze wymyśli Michał Kołodziejczak, żeby o nim mówiono?" - pyta natomiast w mediach społecznościowych minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Komentarze