Na skutek pandemii koronawirusa wszyscy znaleźliśmy się w wyjątkowej sytuacji. Ta sytuacja stała się podstawą badań dla pracowników Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN nad sytuacją społeczno-ekonomiczną ludności. W pierwszej połowie kwietnia przeprowadzili I etap sondażu, w którym zwrócili się do Polaków z szeregiem pytań dotyczących zmian, jakie zaszły w ich życiu wraz z pandemią. Prof. Sławomir Kalinowski i mgr Weronika Wyduba, autorzy badań, chcieli m.in. uzyskać odpowiedź na pytanie, czy ankietowani mają poczucie pogarszania się ich sytuacji dochodowej oraz czy mają poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia.

Jednym z ważniejszych wniosków wypływającym z badań jest dysonans odczuć ankietowanych. Zauważalna jest różnica pomiędzy tym, co sądzą o swojej sytuacji ekonomicznej i społecznej, a tym co myślą o sytuacji w Polsce. Ponad 84% respondentów zakłada, że sytuacja w kraju się pogorszy, z tego 60% jest tego pewna. Ci sami ankietowani nie są już jednak tak stanowczy w ocenie własnej sytuacji – co siódmy z nich jest pewien jej pogorszenia, zaś co czwarty uważa, że jest to prawdopodobne.

Podobnie przedstawia się ocena przewidywanego wzrostu ubóstwa w Polsce. W tym przypadku respondenci byli jeszcze bardziej pesymistyczni – niemal 87% uważa, że ono wzrośnie – ale zdecydowanie mniej osób obawia się o swoją sytuację materialną. Chociaż co trzeci ankietowany obawia się utraty stabilności finansowej (17,8% z całą pewnością, 19,5% prawdopodobnie), to poczucie znalezienia się poniżej linii ubóstwa nie jest dla nich aż tak oczywiste. Kolejną kwestią potwierdzającą dysonans odczuć jest pytanie o utratę pracy – 70,3% zakłada z całą pewnością, że bezrobocie w Polsce wzrośnie, jednak zaledwie co dziesiąty uznaje, że utrata pracy może dotyczyć jego.

Na poziom oceny własnej sytuacji wpływa wykształcenie. Z badania wynika, że im jest ono niższe, tym bardziej pesymistyczne jest podejście respondentów. Podczas gdy co czwarta osoba z wykształceniem co najwyżej zasadniczym zawodowym uważa, że ich sytuacja na pewno pogorszy się, to wśród osób z wykształceniem średnim lub policealnym odsetek ten spada do 18,2%, natomiast wśród osób z wyższym wykształceniem do 17,7%

Najczęściej obawy co do własnej, przyszłej sytuacji mają mieszkańcy miast o wielkości 20-100 tys. mieszkańców, najrzadziej zaś mieszkańcy największych miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) – uważają autorzy analizy. Podobnie kształtuje się ocena ogólnego zadowolenia z życia. Co interesujące, opinia mieszkańców wsi nie odbiega od oceny mieszkańców miast o liczebności 100-500 tys. osób, a więc mieszkańcy wsi są raczej spokojni o swój los - wynika z badania. Warto jednak podkreślić, że wieś jest pewnym agregatem, który łączy różne typy obszarów wiejskich – od wsi podmiejskich w niewielkim bądź żadnym stopniu powiązanych z rolnictwem, często o charakterze nieróżniącym się od pobliskich miast, po wsie peryferyjne, oddalone od miasta wojewódzkiego, czy też powiatowego, z utrudnioną komunikacją lub wręcz jej brakiem – zaznaczają autorzy badań. I chociaż trudno powiedzieć, że wraz z wielkością miejscowości rośnie, czy też spada poczucie, że sytuacja ankietowanego się pogorszy, to już takie rozróżnienie można zaobserwować, gdy spojrzy się na oddalenie wsi od miasta powiatowego. Im dalej wieś jest położona od miasta, tym gorsza ocena. Istotny wzrost ocen negatywnych jest zauważalny we wsiach oddalonych powyżej 30 km od miasta powiatowego. Na tej podstawie można przyjąć, że ludność z obszarów peryferyjnych województw jest w większym stopniu zagrożona brakiem realizacji potrzeb niż ta w pobliżu miast. Ta konstatacja jest oczywista biorąc pod uwagę możliwości migracyjne ludności, a także zrównoważenie rynku pracy – podkreślono w raporcie.

Przeprowadzone analizy wskazują, że ocena własnej sytuacji życiowej uzależniona jest również od źródła utrzymania. Najgorzej sytuację oceniają dwuzawodowcy (pracujący najemnie oraz jednocześnie użytkujący gospodarstwo rolne). W dużo mniejszym stopniu obawy co do własnej sytuacji mają emeryci i renciści oraz utrzymujący się z niezarobkowych źródeł. Najlepiej własną sytuację oceniają pracownicy najemni zatrudnieni poza gospodarstwem rolnym oraz pracujący na własny rachunek.

Analiza odpowiedzi ankietowanych wykazała, że największą obawę o miejsce pracy odczuwają mieszkańcy średnich miast (od 20 do 100 tys. mieszkańców). Jak podkreślają autorzy badań, może to wynikać z przekonania, że w mniejszym mieście szybciej znajdzie się konkurencja na rynku pracy niż w przypadku dużych miast, gdzie miejsc pracy jest zdecydowanie więcej. Najmniej utraty zatrudnienia obawiają się mieszkańcy miast powyżej 500 tys. mieszkańców a także mieszkańcy wsi. W przypadku ludności wiejskiej obawa jest mniejsza, ponieważ część osób prowadzi własne gospodarstwa rolne, a sam rynek pracy ma często lokalny charakter.

Praca w rolnictwie decyduje o zwiększonej pewności utrzymania zatrudnienia. Wynika to ze specyfiki prac w tej branży i powiązania z gospodarstwem rolnym na całe życie. Pandemia nie spowodowała wstrzymania produkcji rolnej. Mimo pewnych utrudnień w sprzedaży produktów, rolnicy znaleźli inne kanały dystrybucji, a produkcja nie uległa większym przeobrażeniom. W branży tej pojawił się przeciwny problem – obawa przed brakiem rąk do pracy. Pandemia spowodowała, że część robotników z Ukrainy, Białorusi, czy też państw azjatyckich powróciła do swoich krajów. Wśród rolników można jednak zaobserwować inną obawę – a mianowicie potencjalny spadek dochodów ze względu na panującą suszę. Warto dodatkowo podkreślić, że wśród dwuzawodowców (pracujących poza rolnictwem i jednocześnie posiadających lub użytkujących własne gospodarstwo rolne), pojawia się obawa utraty miejsca pracy poza rolnictwem. Grupa ta ma poczucie, że stanowi pierwszą linię osób przewidzianych do zwolnienia. Utraty pracy, a co za tym idzie również dochodów obawiają się osoby pracujące na własny rachunek. Wprowadzone obostrzenia w wielu działach gospodarki, a tym samym utracone zlecenia i możliwość zarobkowania, wpłynęły negatywnie na ich poczucie bezpieczeństwa.

Celem badań IRWiR PAN było również rozpoznanie, jakie przyjmowane są postawy i zachowania ludności oraz identyfikacja sposobów radzenia sobie z aktualną sytuacją. O tym napiszemy wkrótce.

W badaniach IRWiR PAN wzięło udział 3086 osób z terenu całej Polski.