Zdarzenie miało miejsce w końcu lutego br. Do pociągu na stacji St. Galen wsiadło dwóch młodych mężczyzn z jałówką. Pasażerowie rzecz jasna chwycili za smartfony i nagrania z krową w wagonie zaczęły krążyć w internecie, bijąc rekordy oglądalności. Temat szybko podchwyciły również nie tylko szwajcarskie media.
Jak podają FM1Today i Agrarheute, świadkowie zwracali uwagę na fakt, że młodzi rolnicy bardzo delikatnie i umiejętnie obchodzili się ze zwierzęciem, które w podróży w żaden sposób nie ucierpiało. Byli także zaopatrzeni w wiadro i szczotki na wypadek, gdyby zwierzę nabrudziło w wagonie. Choć pojawiały się głosy oburzenia, większość komentarzy wobec opiekunów krowy była pochlebna.
Interwencja niepożądana
W obliczu rozgłosu, jaki przejażdżka z jałówką zyskała w sieci i w mediach, do zdarzenia musiały się odnieść Policja i dyrekcja kolei. Okazało się, że obsługa pociągu nie interweniowała, bo pasażerowie nie protestowali przeciw obecności zwierzęcia w wagonie, a nagła interwencja przyniosłaby jałówce więcej szkody, niż pożytku.
Rzecznik kolei Deutsche Bahn podszedł do sprawy z humorem. Wyraził nadzieję, że podroż koleją spodobała się parzystokopytnemu zwierzęciu i zapewnił, że nietypowa pasażerka bezpiecznie dotarła do celu. Zapewnił, że władze kolei nie zamierzają wyciągać konsekwencji wobec rolnika, choć transport tak dużych zwierząt pociągiem osobowym jest zabroniony.
O fakcie została też powiadomiona policja, która nie interweniowała, skoro kolejarze nie widzieli ku temu powodu. Policja ustaliła również od razu, że jałówka cała i zdrowa dotarła na farmę pod miastem.

Czytaj więcej
Dlaczego owce nie mogą jeździć autobusem?Perypetie młodego rolnika
Młody hodowca złożył funkcjonariuszom wyjaśnienia z których wynika, że w transporcie jałówki pomagał mu kolega. Rolnik stwierdził, że nie widział nic złego w tym, że roczną jałówkę przewiezie kilka stacji kolejką, skoro można do wagonu wsiadać z innymi zwierzętami domowymi. Rolnik wyjaśnił, że wracał z targów rolniczych w St. Galen, gdzie zakupił zwierzę.
Wydawało się, że młody hodowca nie będzie miał żadnych nieprzyjemności z powodu przejażdżki kolejka z jałówką. Okazuje się jednak, że sprawa ta jest ponownie rozpatrywana - alarmuje szwajcarski portal rolniczy Schweizer Bauer. Prokuratura bada, czy w związku z incydentem doszło do naruszenia ustawy o ochronie zwierząt, mimo iż żadne oficjalne zawiadomienie nie wpłynęło. Sprawie przygląda się też inspekcja weterynaryjna, a młody rolnik co rusz wzywany jest do składania kolejnych wyjaśnień.

Komentarze