Ryzyka polityczne dławią unijny plan budowania Zielonej Europy, a wdrażanie sztandarowej dla rolnictwa strategii „Od pola do stołu” napotyka opór ze wszystkich stron. Mimo diametralnej zmiany sytuacji geopolitycznej i zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego, Komisja Europejska nie zamierza jednak zbaczać z obranej drogi. Mało tego – chce forsować swój plan jak najszybciej, nim nadejdą kolejne eurowybory.

Tajne przez poufne

Takie wnioski płyną z dokumentu zatytułowanego: „Przegląd drażliwych politycznie tematów”, który został sporządzony przez Dyrekcję Generalną Komisji ds. Rolnictwa UE (DG AGRI) w celu przedstawienia komisarzowi ds. rolnictwa Januszowi Wojciechowskiemu oceny aktualnej sytuacji w zakresie 31 zielonych polityk, które mają wpływ na żywność i rolnictwo. Do datowanego na 12 grudnia ub.r. dokumentu dotarli dziennikarze z europejskiego dziennika „Politico”. Jak czytamy w artykule, wspomniany dokument był ściśle poufny, a urzędnicy zostali poinstruowani, aby go nie czytać w miejscach publicznych, niszczyć papierowe kopie i szyfrować dostęp do niego w komputerach.

Groźba protestów i konfliktów

Z dokumentu, którego autorem miał być najwyższy urzędnik DG AGRI Wolfgang Burtscher wynika, że wdrażanie strategii „Od pola do stołu” utknęło w martwym punkcie. Reformy zostały opóźnione lub całkowicie zablokowane przez polityczne tarcia i starcia. Ze strategią walczą nie tylko rolnicy i rządy krajów członkowskich. Opór wobec forsowanych zmian pojawia się bowiem nawet wśród urzędników UE, i o konsensus trudno nawet między poszczególnymi departamentami, odpowiedzialnymi za realizację przyjętych założeń.

Autor alarmuje także, że szybkie wdrażanie niektórych programów może spowodować zaostrzenie protestów wewnątrz UE, ale także powstanie konfliktów o charakterze międzynarodowym. W samej Unii do protestujących rolników dołączyć może wkrótce przemysł spożywczy i gastronomia.

„Politico” pisze tu o fali protestów wobec propozycji ograniczenia stosowania pestycydów. Niedawny strajk farmerów w Paryżu pokazał siłę społecznego niezadowolenia. Unijne propozycje etykietowania żywności doprowadziły już do ostrego konfliktu między europejskimi potentatami – Francją i Włochami. Forsowane przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt nie dość, że budzą sprzeciw środowisk rolniczych, to już powodują problemy w funkcjonowaniu branży np. w Niemczech.

Śliskie tematy

Zarówno propozycje etykietowania żywności, jak przepisy dobrostanowe są również punktami zapalnymi w kontaktach politycznych i handlowych z zagranicą. Niektóre kraje eksportujące do UE już wyrażają dezaprobatę w tym względzie.

Przemysł spożywczy i gastronomia w samej UE staje zaś okoniem wobec pomysłów i etykietowania żywności, i walki z tzw. greewashingiem, czyli powszechnym wciskaniem konsumentom produktów z metką „eko”.

Szczególnie „śliskim” tematem być zaś wykorzystanie unijnych funduszy na promocję żywności i promocja zdrowego sposobu odżywiania. To dziś podłoże prawdziwej ideologicznej wojny, która ostro dzieli społeczeństwo, w tym również unijnych urzędników i polityków. Nawracanie zwolenników schabowego na kotlety sojowe, wprowadzanie diety wege w szkolnych stołówkach i zabieranie rolnikom pieniędzy na promocję mięsa czy mleka, nie przejdzie z pewnością gładko.

Niewygodny komisarz

Z ujawnionego dokumentu wynika, że wdrażanie strategii „Od pola do stołu” idzie jak po grudzie, również z powodu braku współdziałania i porozumienia odpowiedzialnych departamentów. Jak zauważa „Politico”, problemy Komisji Europejskiej stwarzał i stwarza sam unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, który nie chce bezrefleksyjnie wykonywać poleceń. Dziennik przypomina, jak Wojciechowski oficjalnie wytknął KE nierówne traktowanie krajów zachodu i wschodu, w zasadach redukowania azotu i pestycydów, a Holandii zagroził zablokowaniem wypłat za opóxnianie realizacji planów azotanowych.

Ten sam Wojciechowski mówił publicznie o konieczności zweryfikowania założeń i celów Zielonego Ładu w związku z kryzysem energetycznym i wojną na Ukrainie. -Zielony Ład nie jest prawem – podkreślał komisarz, i nie bał się stwierdzić wprost, że ograniczanie nawozów i pestycydów może zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu Europy, podobnie jak inne programy mające na celu ekstensyfikację produkcji rolniczej.

Nieprzypadkowo więc Ursula von der Leyen w 2019r. podzieliła zadania w ramach wprowadzania Zielonego Ładu między kilka resortów, marginalizując rolę komisarza ds. rolnictwa. Główne kompetencje w tym zakresie przejęła Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (DG SANTE), kierowana przez komisarz z Cypru Stellę Kyriakides. Jak czytamy w „Politico”, ujawniony dokument mówi również o tym, że resort Wojciechowskiego pozostaje mocno w tyle, jeśli chodzi o wdrażanie wytycznych KE w kwestii nowego ładu.

W nadzwyczajnej sytuacji

„Politico” zwraca też uwagę, jak osamotniony jest komisarz z Polski w Brukseli, nie mogąc liczyć nawet na współpracowników. Kiedy Wojciechowski apelował o wstrzymanie realizacji Zielonego Ładu i zweryfikowanie strategii stosownie do nowej sytuacji międzynarodowej, najwyższy urzędnik służby cywilnej w DG AGRI (właśnie autor tajnego dokumentu) zaraz publicznie zadeklarował, że celem Komisji pozostaje realizacja strategii „Od pola do stołu”, a długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe wg KE zależy od różnorodności biologicznej i zdrowych gleb. Rzecznik Komisji również zareagował i powiedział, że „Nawet w tej nadzwyczajnej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego musimy kontynuować transformację do odpornego i zrównoważonego sektora rolnego zgodnie z zasadą „Od pola do stołu”.”

Jak ujawnia europejski dziennik, KE nie zamierza stopować ze swoją strategią. Unijni urzędnicy w nadchodzących miesiącach mają wprowadzić jak najwięcej propozycji dotyczących polityki żywnościowej do aktów prawnych, aby udowodnić, że Zielony Ład ma szanse stać się w UE prawem. Eurokracja musi się spieszyć, zanim nadejdzie roczny okres ciszy przed wyborami europejskimi w 2024 r. Jak przypomina „Politico”, przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen uczyniła z Zielonego Ładu swoje sztandarowe hasło, także wyborcze.