W naszym kraju przeważają drobne gospodarstwa, nastawione na gospodarkę tradycyjną utrzymującą przeważnie niewielkie stada zwierząt, m.in: kury nioski, gęsi, tuczniki. Zwierzęta w tych gospodarstwach żywione są w sposób ekstensywny z wykorzystaniem pasz gospodarskich.
– W takich drobnotowarowych gospodarstwach możliwe jest żywienie z użyciem koncentratów opartych wyłącznie o krajowe źródła białka. Indyki, kurczęta, prosięta, warchlaki i kaczki wymagają częściowego stosowania poekstrakcyjnej śruty sojowej, podobnie, jak świnie i drób utrzymywany w dużych nowoczesnych fermach – mówił prof. dr hab. Andrzej Rutkowski z Katedry Żywienia Zwierząt Gospodarskich i Gospodarki Paszowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu 28. czerwca br. podczas Ogólnopolskie dnia roślin białkowych w Stacji Hodowli Roślin w Wiatrowie.
W ramach wieloletniego programu „Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach” naukowcy w swoich badaniach sprawdzają przydatność paszową roślin strączkowych.
– Odmiany łubinów, grochu, bobiku w obrębie gatunków mogą znacznie różnić się od siebie składem chemicznym, a szczególnie zawartością białka i substancji antyodżywczych. W obrębie odmian obserwowana jest też znaczna zmienność w składzie chemicznym w poszczególnych sezonach wegetacji, a zwłaszcza w zawartości białka, włókna, skrobi i substancji antyodżywczych. Zawartość związków mineralnych jest bardzo zmienna i niezależna od środowiska – mówiła dr hab. Małgorzata Kasprowicz – Potocka z Katedry Żywienia Zwierząt Gospodarskich i Gospodarki Paszowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Podkreśliła, że konieczne jest poprowadzenie hodowli w kierunku uzyskania odmian, które będą cechowały się wyższym i stabilniejszym udziałem białka w nasionach. W grochu, bobiku, łubinie należy dążyć do obniżenia udziału fitynianów. Ponadto w łubinie także do obniżenia udziału włókna i oligosacharydów.
Komentarze