Nastroje wśród reprezentantów rolników są wręcz optymistyczne. Mówią o sukcesie nie tylko w kwestii podpisania porozumienia, ale przede wszystkim w kontekście zawarcia koalicji pomiędzy organizacjami rolnymi i współpracującymi z sektorem.

Chciałabym bardzo podziękować wszystkim organizacjom rolniczym. Naprawdę bardzo wam dziękuję. Za to, że jesteśmy wszyscy razem, za to, że polscy rolnicy wspierają eksporterów. Dziękujemy za to, że jesteście odpowiedzialni za bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju, że rozumiecie problemy, które są nie tylko problemami rolników, ale całego sektora. Za ta postawę wczoraj i dziś dziękuję – mówiła podczas konferencji Monika Piątkowska – prezes Izby Zbożowo–Paszowej.

Rolnikom jakby wróciła nadzieja

W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność.

Cieszę się, że nastąpił przełom w rozmowach. Te rozmowy prowadzimy już od jesieni. Jako organizacje rolnicze, które są stowarzyszone w COPA COGECA rozmawialiśmy z ministerstwem rolnictwa od września. Ale tak naprawdę dopiero wczorajsze rozmowy doprowadziły do przełomu. Ma być uszczelniona granica, ma być tarcza kryzysowa. To co się wydarzyło jest historyczne – rolnicy, transportowcy i wszystkie branże, które działają na rzecz rolnictwa działamy nareszcie razem, mówimy wspólnym językiem - mówi Tomasz Obszański.

Przedstawiciele polskiej wsi zaznaczają, że wczorajsze spotkanie jest dużym sukcesem i daje nadzieję na wspólne wypracowanie rozwiązań. Wszak razem można więcej.

To, co wczoraj się wydarzyło to jest sukces. Nie tylko dlatego, że zostało zawarte porozumienie, ale przede wszystkim dlatego, że organizacje rolnicze potrafią rozmawiać nie tylko ze sobą, ale też z branżami działającymi na rzecz rolnictwa. Trzeba podziękować rolnikom za te protesty, bo pokazali, że sytuacja jest na tyle trudna, że trzeba ją zauważyć. My rozumiemy trudną sytuację na Ukrainie, ale nie można zostawić swoich producentów, przetwórców na pastwę losu. Rolnictwo jest najbardziej narażone na skutki otwarcia granic. Ukraina to jest ogromny producent żywności i musimy się zabezpieczyć na przyszłość. To jest bezpieczeństwo żywnościowe kraju. To jest ważne też z punktu widzenia konsumentów. Rolnicy dzisiaj w Szczecinie pilnują tych podpisanych porozumień  – mówił Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Uczestnicy okrągłego stołu widzą w podpisanym porozumieniu realną szansę na poprawę sytuacji. Mówią, że dokument, który dostał do ręki minister rolnictwa staje się dla niego argumentem w dalszych rozmowach z rządem i Unią.

Dzięki porozumieniu minister Kowalczyk ma w rękach duże narzędzie do rozmów z rządem i Komisją Europejską. Jesteśmy bardzo zadowoleni po wczoraj i chcielibyśmy dalszej współpracy organizacji rolniczych, bo różnie do tej porty to wyglądało – przekonuje Mariusz Gołębiowski ze Związku Zawodowego Rolników Ojczyzna.

Sukces. Dzisiaj to słowo odmieniane jest przez wszystkie przypadki.

Po tym wielkim sukcesie ze strony związkowej, ale też kierownictwa resortu rolnictwa, trzeba powiedzieć, że okrągły stół wrócił do łask. W polskich warunkach zdaje egzamin. Wartość wczorajszego spotkania zakończonego podpisaniem porozumienia daje nadzieję. Mamy przed sobą bardzo interesującą perspektywę współpracy z kierownictwem resortu rolnictwa i rządem w zakresie przygotowania naszego kraju i rolnictwa na trudniejsze czasy. Nie wiemy co będzie jutro i pojutrze, dlatego jest ta integracja. Wspólne, poza podziałami, działanie rolniczych organizacji związkowych jest sukcesem polskiego rolnika – dodał Bolesław Borysiuk ze Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Regiony.

Optymizm, optymizmem, ale...

Żeby nie było zbyt kolorowo pojawia się w tym miodzie i łyżka dziegciu.

Zwracamy się do premiera z żądaniem, z prośbą, o natychmiastowe zamknięcie granicy dla towarów, które zalewają nasz rynek. Jest to niezbędne na taki okres, aby można było wprowadzić zabezpieczenia, dzięki którym nasz rynek nie będzie rujnowany. Jeśli tego nie zrobimy, to obawiam się, że te wszystkie postulaty, które tutaj wypracowaliśmy będą realizowane w zbyt wolnym tempie – studził emocje Krzysztof Filipek z Samoobrony.

Problem z ukraińskim zbożem mamy nie tylko my. Niechciane produkty rozlały się także po rynkach wszystkich krajów sąsiadujących z Ukrainą.

Problem nadmiernego importu ukraińskich zbóż nie dotyczy tylko Polski. Z podobnymi kłopotami mierzy się Słowacja, Bułgaria i Rumunia. Prowadzimy dialog z organizacjami rolniczymi z tych krajów. Także w temacie wspólnego protestu na całej długości ukraińskiej granicy. Mamy świadomość, że to Unia nie wprowadziła barier ochronnych dla rynków przygranicznych, dlatego też, w tej kwestii nadal rozmawiamy. Tak jak tu, w Polsce, wypracowaliśmy porozumienie, tak samo chcemy je osiągnąć na poziomie tych krajów – zapowiada Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ RI Solidarność.

Na temat wczorajszych obrad wypowiedzieli się także przedstawiciele Agrounii, o których można powiedzieć, że stali się spiritus movens wczorajszych rozmów. Wszak to od deklaracji Michała Kołodziejczaka o strajku okupacyjnym ministerstwa, zaczęła się druga tura rozmów przy okrągłym stole.

To jest bardzo duży sukces organizacji rolniczych i związkowych, które brały udział we wczorajszych obradach okrągłego stołu. My, ta strona związkowa, społeczna pokazaliśmy, że zależy nam na porozumieniu, na konkretnych efektach. Wczoraj upadł mit, że środowisko rolnicze chce tylko protestować. To nieprawda. My chcemy załatwiać sprawy. Przy tym całym sukcesie należy jednak pamiętać, że sytuacja w polskim rolnictwie jest tragiczna. Chylimy się ku upadkowi. Dziś cieszymy się z kroków naprzód, ale nie zapominamy, że sytuacja wielu gospodarstw jest bardzo zła – mówił podczas swojej konferencji Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.

Obok niego pojawił się też Adam Nowak, przewodniczący Związku Młodzieży Wiejskiej i Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. 

Kontrola najwyższą formą zaufania

Wszyscy mówili niemal jednym głosem – to sukces, ale musimy trzymać rękę na pulsie. Z podobnego założenia wychodzą przedstawiciele rolniczej Solidarności. Wszak wiadomo, że kontrola jest najwyższą formą zaufania.

Zobaczymy jakie będą dalsze działania, ale będziemy się starać patrzeć na ręce władzy i pilnować realizacji tych działań – zapowiada Obszański.

Entuzjazm delikatnie łagodzi Wiesław Gryn, reprezentujący stowarzyszenie Oszukana Wieś.

Trzeba uczciwie powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Przestrzec społeczeństwo i rolników, że ten problem nie jest dzisiaj załatwiony. To będzie trwało, rządy się będą zmieniały, czas będzie upływał, a nasze rolnictwo będzie się musiało restrukturyzować, zmieniać. Po to, żeby dzisiaj móc konkurować na rynku globalnym. Wojna spowodowała to, że rynek ukraiński, rynek globalny się otworzył i my będziemy musieli stawać w szranki i się na to przygotowywać. Trzeba uczciwie powiedzieć rolnikom, że gdzieś w tle ta konkurencja cały czas wybrzmiewała i żadne dopłaty nam tego nie zrekompensują. Musimy gospodarstwa restrukturyzować, inaczej nie damy rady w naszym rozdrobnieniu konkurować z przemysłowym rolnictwem Ukrainy.

Rozłam na drugi dzień po spotkaniu?

Osobne konferencje przedstawicieli rolników wywołały pytania – co z porozumieniem, czy już po wszystkim? Rolnicy zapewniają, że nie. Mimo osobnych konferencji przedstawiciele zapewniają, że porozumienie nie straciło na aktualności.

Mówimy tym samym głosem – zapewniał Wiktor Szmulewicz. – To jest nasz wspólny sukces.

O jedności wśród obradujących zapewnia też Monika Piątkowska.

Zostaliśmy zaproszeni na konferencję Agrounii, ale dokładnie w tym samym czasie zaczynało się w ministerstwie spotkanie z eksporterami, w którym bierzemy udział – dodaje Piątkowska. – Nie ma żadnego rozłamu.

Pozostaje mieć nadzieję, że tak już zostanie. Kolokwialnie mówiąc, w kupie siła. 

 

Czy minister Kowalczyk odzyska spokój?

Wygląda na to, że także w ministerstwie zapanował względny spokój i zadowolenie.

Rozmowy były bardzo dobre. Była dobra atmosfera - podsumował dzisiaj w rozmowie z Polskim Radiem wicepremier Kowalczyk. - Nie będzie kolejnej tury rozmów jeśli chodzi o ustalenia, bo my te ustalenia mamy zakończone. Na pewno jednak zaproszę uczestników tych rozmów za jakiś miesiąc, półtora, żeby rozliczyć się wzajemnie z tego co uczyniliśmy. Jak postępują te nasze zobowiązania, bo to jest ważne - dodał.

Czy to oznacza, że minister nie musi się już oglądać za siebie w obawie przed nadlatującymi jajkami?  Czas pokaże.