Aktualizacja 15:40
To bardzo konstruktywne rozmowy, dialog trwa - mówi minister Bartosik
W podobnym tonie wypowiada się także minister Romanowski.
Myślę, że dojdziemy do porozumienia - mówi.
Wychodzący z międzyczasie z sali obrad rolnicy nie są jednak nastawieni aż tak optymistycznie. Póki co ze strony ministerstwa nie padły żadne konkretne propozycje rozwiązań.
Według zapowiedzi ministra rolnictwa i rozwoju wsi, wicepremiera Henryka Kowalczyka w spotkaniu mają uczestniczyć m.in. przedstawiciele organizacji rolniczych, firmy eksportowe i przetwórcze.
Na sali znalazło się około 50 miejsc. Biorąc pod uwagę, że z jednej organizacji mógł pojawić się jeden przedstawiciel oznacza to, że w spotkaniu bierze udział 50 związków. Czy tak jest, trudno powiedzieć, wszak lista uczestników jest owiana tajemnicą. Na miejscu są przedstawiciele Agrounii, NSZZ RI Solidarność, Oszukanej Wsi, Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, czy Kółek Rolniczych.
Nie chciałbym, żeby podsłuchiwał nas rosyjski wywiad
Obecność mediów podczas obrad została przewidziana na 10 pierwszych minut. Jak wyjaśnił minister wszystko po to, by rozmawiać jedynie w wąskim, najbardziej zainteresowanym tematem gronie.
Ponieważ będziemy rozmawiali o sprawach technicznych nie chciałbym, żeby podsłuchiwał nas wywiad rosyjski, nawet Komisja Europejska, czy choćby nawet nasza zaprzyjaźniona strona ukraińska - powiedział Kowalczyk wypraszając media.
Padło wyczekane przez rolników "przepraszam", tylko tak nie do końca
Te dziesięć minut wystarczyło, by padły wyczekane przez rolników słowa. Choć nie wybrzmiały tak, jak zgromadzeni by tego oczekiwali.
Ja apelowałem na początku żniw, żeby nie sprzedawać w sposób paniczny zboża, no ale niektórzy zrozumieli, że październik, listopad też ten apel obowiązuje. Jednak chyba trochę się nie zrozumieliśmy. Jeśli ktoś źle zrozumiał, przewidywał to za to bardzo przepraszam, bo jednak nie taka była intencja. Intencją było zaniechanie panicznej sprzedaży w czasie żniw - powiedział Henryk Kowalczyk.
Wypowiedź ministra spotkała się z żywą reakcją zgromadzonych. Po szali przebiegł szmer kpiących głosów.
Panie ministrze to nie było paniczne! Jasno pan powiedział, że zboże będzie droższe - padło z sali.
Rolnicy, którzy pojawili się na obradach są zdeterminowani, by uzyskać jasne i skuteczne rozwiązania.
Nie wyjdę stąd dopóki nie zostaną podpisane porozumienia. Możecie to nazywać strajkiem okupacyjnym, ja tu zostaję do skutku - zapowiedział Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.
O kolejnych dopłatach rolnicy mówią, że to jałmużna, która nijak nie rozwiązuje ich problemów.
Jak mówią przedstawiciele Oszukanej Wsi dla nich najważniejsze jest, żeby zatrzymać napływ ukraińskiego zboża i pozwolić wrócić sytuacji na polskim rynku do normy.
Z podobnymi postulatami przyszli tu przedstawiciele innych organizacji. Wspólnym głosem mówią, że zatrzymanie bezcłowego napływu zboża to najważniejsze działanie, które powinno zostać wprowadzone w życie od ręki.
Komentarze