Anna Moskwa z MKiS stwierdza, że Polska nie poprze w Radzie UE żadnego z pakietu Fit for 55 w takim kształcie, w jakim zostały przegłosowane przez Parlament Europejski.

Pakiet Fit for 55. Rozpoczęła się przedwyborcza żonglerka

Z kolei opozycja, szczególnie Konfederacja, ale też i część PiS-u (Suwerenna Polska) straszy nas konsekwencjami przegłosowanych pakietów Fit for 55 w postaci wzrostu opłat za ogrzewanie oraz zakaz wykorzystywania samochodów spalinowych, co by się wiązało ze znaczącym obniżeniem standardów życiowych większości Polaków. Po prostu przeciętnego obywatela Polski nie stać na zakup samochodu elektrycznego.

Polityka rządu wobec pakietu dyrektyw Fit for 55 jest co najmniej dwuznaczna. Z jednej strony władza bierze miliony euro dofinansowań na realizację kolejnych założeń i projektów związanych z OZE, modernizacją transportu itd. Z drugiej strony straszy nas przed niekorzystnymi założeniami pakietu Fit for 55 na które sami się w mniejszym lub większym stopniu zgodzili.

Polscy politycy także wygrażają się, że przez dyrektywy unijne będziemy musieli likwidować piece i kotły węglowe, gazowe oraz na olej opałowy. Mają one być całkowicie zakazane od 2027 r. Zapłacimy większe podatki od wykorzystywania węgla w ogrzewaniu czy jeżdżenia spalinowymi samochodami.

Politycy, szczególnie będący u władzy, którzy mają możliwość realnego wpływu na przyszłość polski i naszą, malują ją przed nami jako totalnie sterowalną przez Unię i jej dyrektywy.

Jednocześnie rozkładają ręce albo je umywają, podkreślając, że w wprowadzając pakiet „Fit for 55”, ustalono nierealne cele i ambicje. Co więcej dyrektywy te są według nich procedowane w oparciu o błędną podstawę prawną.

Tymczasem miliardy euro płyną z UE na transformację Polski, aby była bardziej "eco" fit

A z drugiej strony, miliony euro płyną do Polski prosto z Unii Europejskiej na realizacje z programu FEnIKS. Łączna kwota przeznaczona na inwestycje z UE i inne przedsięwzięcia wyniesie blisko 29,3 mld euro (ok. 115 mld zł). W tym na realizacje tych wyśrubowanych wymagań założonych w Fit for 55.

Żaden minister obecnej partii rządzącej nie mówi: tak będą wydatki i wyzwania związane z realizacją Fit for 55, ale też mamy ogromne wsparcie finansowe z UE.

Tym bardziej rządzący nie wysyłają do nas sygnału, do opinii publicznej, że te środki unijne są np. niewystarczające, że jest ich za mało na realizowanie założeń i dyrektyw unijnych tylko ładnie pozują do zdjęć podpisując kolejne porozumienia związane z realizacją projektów wykorzystujących unijne środki w unijnej perspektywie finansowej 2021-2027.

Jeżeli więc nie wiecie o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ogromne dotacje oraz straszeniu nas i szczucie niedobrą Unią, która tylko wymaga a pieniędzy nie daje.

Im bliżej wyborów, tym Unia jest coraz bardziej zła a polscy politycy dobrzy

Wszystko to na potrzeby zbliżających się wyborów i kampanii przedwyborczej, gdzie politycy zaczną prześcigać się nie tylko w obietnicach, jak nam pomagają i wspierają i jak nas bronią i obronią przed złą i niedobrą Unią Europejską.

I tak UE nie jest wcale wspaniała, jest pełna absurdów, nadmiernej biurokracji i złych rozwiązań. Jednak żaden z naszych liderów nie jedzie i nie wytyka to liderom UE prosto w twarz, tylko gdzieś pokątnie grożą palcem i wskazują winnego wszystkich nieszczęść nam Polakom, aby nas wystraszyć i pokazać jak bardzo ich potrzebujemy na kolejną kadencję wyborczą.

Tymczasem zegar tyka, przybliżamy się do kolejnych dat i terminów związanych z wprowadzaniem poszczególnych sektorów – budowlanego, transportowego i rolnego do systemy handlu emisjami (ETS). I to my, konsumenci i obywatele będziemy słono płacić za to jak politycy przygotowują, albo raczej nie przygotowują Polskę do wdrożenia i realizacji założeń pakietu Fit for 55.