Nie stać Polski na likwidację 350 tys. gospodarstw rolnych. To jest zarżnięcie polskiego rolnictwa, wprowadzenie embarga na polską wieś. To jest początek końca polskiego rolnictwa – tak o "piątce dla zwierząt" podczas środowego protestu rolników mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Do protestujących w środę, w Warszawie rolników i organizacji rolniczych przyłączali się również politycy, wśród nich był prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W swoim komentarzu na temat nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt podkreślał, że jest to wprowadzenie embarga na polską wieś. Jednocześnie dodał, że PiS nie wspominało przed wyborami, że zamierza wprowadzać tak znaczące zmiany. - Jest bunt społeczny. Tutaj przyszły różne osoby. Pewnie wiele osób głosowało tutaj na PiS i miało prawo wierzyć, bo nic nie mówili w programie wyborczym, o tym, że będą likwidować ubój religijny, że będą pozwalać na wejście do gospodarstwa każdemu. Nie było o tym mowy i ja się nie dziwię, że część zagłosowała, bo był program socjalny i były różne obietnice i to było oszustwo jednak.
Jakie poprawki do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt chce wprowadzić PSL?
- Ubój ze względów religijnych, dostępny i eksport na cały świat możliwy, bo to jest nasz rynek zbytu. 10-cio letni okres na wygaszenie branży futerkowej, bo muszą spłacić kredyty muszą się dostosować, odszkodowania. Wykreślenie przepisów o wchodzeniu do gospodarstwa, bo to jest roznoszenie chorób zakaźnych i to jest po prostu niebezpieczne. Będziemy zgłaszać też poprawki, różne rzeczy, które zgłaszają też związki hodowców, zgłaszają związki zawodowe. My to wszystko zbieramy, bo jesteśmy jedyną reprezentacją w Senacie, która może złożyć te poprawki. Ta ustawa dotyczy żywych ludzi, to nie są enigmatyczne liczby - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (6)