- Rozmawialiśmy 7 godzin. To były trudne rozmowy. Rozmawiamy ciągle o tym samym, ale przecież trzeba rozmawiać, bić się nie będziemy  – tak Wojciech Mojzesowicz podsumowuje wczorajsze rozmowy rolników protestujących w Bydgoszczy z ministrem Markiem Sawickim.

Delegacja protestujących w Bydgoszczy spotkała się z Sawickim w Ministerstwie Rolnictwa. 

Spotkanie jest wynikiem wcześniejszych uzgodnień.

Wśród uzgodnionych kwestii znalazł się zapis, że minister wystąpi do Komisji Europejskiej z wnioskiem, aby pomoc 100 zł na ha wymagający ponownego obsiania po wymarznięciach była wyłączona z limitu de minimis. Potwierdzono ustalenie przyjęte wcześniej między protestującymi w Szczecinie a prezesem ANR Leszkiem Świętochowskim, aby dzierżawcy mogli nabywać od ANR nieruchomości na zasadach sprzedaży ratalnej o obniżonej stopie oprocentowania (czyli 2 proc.), o ile zostali wyłonieni do dzierżawy w drodze przetargu. Porozumiano się co do sprzeciwu wobec równoległego funkcjonowania dwóch podatków: rolnego i dochodowego. Ustalono też brak zgody na wyłączenie 7 proc. gruntów na tzw. zazielenienie.

Jak mówi Mojzesowicz, minister zapewniał, że wprawdzie modulacja dla polskich rolników będzie, ale zostanie wyrównana ze środków krajowych.

- Mamy dokument, ktoś się do czegoś zobowiązuje, pytanie tylko, jak to zrealizuje. Jak przekona rząd do zwiększenia środków? Czy konsultował to z rządem? – wątpi Mojzesowicz. – Minister zasłania się, że problem w koalicji. Przecież bez PSL nie byłoby tej koalicji.

Nie uzyskano porozumienia co do zwiększenia zwrotu akcyzy, wysokości składek zdrowotnych, obniżenia wieku emerytalnego, dopłat do niekwalifikowalnego materiału siewnego.

Niektóre postulaty protestujących uznano za zrealizowane: wstrzymanie prywatyzacji KSC, upoważnienie przez ARiMR banków do przesuwania terminów spłat kredytów dla rolników, którzy ponieśli straty po wymarznięciach.

Następne rozmowy zapowiedziano na 30 lipca.