Podpisanie umowy prywatyzacyjnej Kombinatu Głubczyce na bazie którego powstała firma Top Farms Głubczyce Sp. z o.o. nastąpiło 3 sierpnia 1999 roku. Jak wspominał prezes Tomasz Zdziebkowski – „Była to wtedy największa prywatyzacja tego typu w Polsce. Wtedy jeszcze nieśmiało mówiliśmy o możliwości wstąpienia do Unii Europejskiej, nikt jeszcze nie myślał o dopłatach. Rolnictwo było w zupełnie innym punkcie rozwoju niż jest dzisiaj z zupełnie innymi zasobami materialnymi.”
Prezes Zdziebkowski przypomniał także, iż razem z umową dzierżawy został podpisany pakiet socjalny, który gwarantował pracę wszystkim pracownikom Kombinatu Głubczyce na okres trzech lat. Jednak rozwój firmy w ciągu tych trzech lat był tak duży, że pozwolił na zatrudnienie wszystkich pracowników, a było ich ponad 1100. Kolejną częścią umowy prywatyzacyjnej był pakiet inwestycyjny. Jego realizacja nie była łatwa przy wysokich stopach procentowych kredytów w bankach oraz szalejącej w końcówce lat 90 inflacji.
Top Farms Głubczyce Sp. z o.o. jest częścią grupy Spearhead International Limited, która dzierżawi w Europie ok. 100 000 ha gruntów rolnych, z czego około 30 proc. areału na którym operuje grupa znajduje się w Polsce. Pozostałe gospodarstwa należące do grupy znajdują się w Wielkiej Brytanii, Słowacji, Czechach oraz Rumunii.
Ludzie u podstaw
Prezes Zdziebkowski podkreślił, że - Nie byłoby tego sukcesu firmy, nie byłoby nas tutaj dziś gdyby nie wytrwałość cierpliwość i zaangażowanie wszystkich którzy z nami w tym czasie pracowali. Pasja i zaangażowanie ludzi wtedy i przekonanie, że odniesiemy sukces na tej ziemi było tak duże że pozwoliło na zbudowanie firmy które mam nadzieję będzie trwała przez kolejne lata. Dodał, że nie sposób zapomnieć, iż umowa dzierżawy powoli dobiega końca, ale ma głęboką nadzieję na ciągłość działań firmy w dalszej przyszłości.
Obecnie w Top Farms Głubczyce, ciągle pracuje jeszcze 100 osób z ponad 20 letnim stażem pracy. Często zdarza się, że do firmy trafia kolejne pokolenie z danej rodziny. Uczestnicy konferencji mogli zapoznać się z filmem, na którym wieloletni pracownicy firmy opowiadają o tym czym jest dla nich praca w rolnictwie i dlaczego swoją życiową drogę postanowili związać właśnie z firmą Top Farms.
Rolnictwo to sztuka
Po przejęciu Kombinatu Głubczyce nastąpiła restrukturyzacja zarządzania. Na pierwszym miejscu został postawiony produkt. Zostały utworzone działy produkcyjne, których zadaniem było skupienie się na wytworzeniu jak najlepszej jakości pszenicy czy mleka. Reszta działów została zobligowana do dostarczania niezbędnych sił i środków służących uzyskaniu jak najlepszego produktu. Wymagało to stworzenia wspólnego języka dla wszystkich działów tak aby wszyscy mogli rozmawiać używając tych samych pojęć i określeń. Został wprowadzony system rachunkowości zarządczej, system analiz i kontrolingu co pozwoliło z kolei wypracować tworzenie baz danych w sposób jednolity dla wszystkich działów, oraz kolejnych firm. Dziś jak podkreślał prezes Zdziebkowski ten jednolity język jest używany w całej grupie Spearhead, a system marż pozwala na bardzo łatwe i szybkie porównywanie wyników poszczególnych gospodarstw miedzy sobą.
Jednak jak podkreślał Zdziebkowski wspólny język to nie wszystko - Rolnictwo myślę jest jak sztuka, jak tworzenie, wymaga pasji, wymaga kompletnego zaangażowania, bez tego nie można dobrze wykonywać dobrze rzeczy w rolnictwie. Wobec wymagań jakie stawia pogoda, zmienność sytuacji potrzeba szybkiej reakcji i ciągłego nadzoru. Poświęcenie cierpliwość i wytrwałość to są cechy, które są potrzebne w tej pracy, potrzeba też kompetencji, znawstwa biologii roślin, środowiska. Uważam, że to fascynujący zawód.
Biologizacja rolnictwa
Na zakończenie swego wystąpienia prezes Zdziebkowski podkreślił, że obecnie - Nie możemy produkować bez dbałości o środowisko to na dłuższą metę jest niemożliwe. Droga, którą szło rolnictwo jeśli chodzi o ilość chemii stosowanej na hektar jest chyba już zamknięta. Aspekty zdrowej żywności są absolutnym priorytetem i bez tego nie da się już drogo sprzedać wytwarzanych produktów. Konsument powinien mieć duże zaufanie do żywności, to fundamentalny produkt i tu musi być najwyższe zaufanie, a budowa tego zaufania rozpoczyna się na polu i musimy dbać by tego zaufania nikt nie zniszczył w dalszym procesie produkcji.
Obecnie Top Farms Głubczyce gospodaruje na 11 000 ha i rocznie sprzedaje ponad 200 000 ton płodów rolnych i ponad 17 mln litrów mleka. Aby osiągnąć jak najlepsze wyniki używa najnowszych maszyn i technologii.
O systemie rolnictwa precyzyjnego opowiedział wiceprezes zarządu Marek Wiciak. Podkreślił, że już od roku 2008 próby pobierane są regularnie co trzy lata w tych samych miejscach na polu. Pozwala to śledzić dynamikę zmian zawartości składników pokarmowych w glebie. Na te dane są nakładane mapy plonów uzyskane podczas zbiorów oraz zdjęcia satelitarne ukazujące stan rozwoju roślinności w danym miejscu na polu. Na podstawie tych wszystkich danych jest opracowywany plan nawożenia. A on nie tylko uwzględnić potrzeby roślin, ale przede wszystkim potrzeby gleby.
Specjaliści z Top Farms Głubczyce na podstawie wieloletnich doświadczeń opracowali swój własny system nawożenia precyzyjnego nazwany stożkowym. W wielkim skrócie nawożenie jest ograniczane w miejscach gdzie zasobności są zarówno bardzo wysokie jak i bardzo niskie. Celem długoterminowym jest osiągniecie średnich zawartości składników w glebie co gwarantuje zdaniem specjalistów najlepszy stosunek poniesionych nakładów do plonów.
Kolejnym ważnym aspektem jest dbałość o glebę, o czym opowiedział Kacper Łata specjalista z Działu Doświadczeń i Analiz. Od kilku lat na polach gospodarstwa są wprowadzane zasady rolnictwa biologicznego. Chodzi o uprawę – odpowiednią dla danych warunków pogodowych oraz glebowych. Stosowanie wapna tak aby uzyskać odpowiednie pH gleby. Zwiększenie ilości materii organicznej w glebie, a co za tym idzie podniesienie poziomu próchnicy, może bowiem ona zatrzymywać więcej wody w glebie co w obliczu zmian klimatu ma niebagatelne znaczenie. Stosowanie międzyplonów i poplonów, które mają przez jak najdłuższą część roku okrywać glebę i chronić ją zarówno przed erozją wietrzną jak i wodną. W końcu też tworzenie pasów wiatrochronnych, dbanie o wszelkiego rodzaju zadrzewienia śródpolne, oczka wodne czy tworzenie zbiorników retencyjnych, które byłyby w stanie zatrzymać wodę na dłużej. Jak podkreślali pracownicy firmy dokładny system liczenia kosztów poniesionych na każdą uprawę wymaga od nich stosowania środków ochrony roślin tylko wtedy gdy jest to ekonomicznie uzasadnione.
Prezes spółki Top Farms Głubczyce Łukasz Krechowiecki podkreślił, że dzięki decyzji o budowie zbiornika retencyjnego dziś gospodarstwo jest w stanie nawadniać około 800 ha. Jest to tym bardziej ważne, ponieważ grupa Top Farms jest największym producentem ziemniaka w Polsce i jednym z największych jego producentów w Europie. Ziemniaki są najważniejszą uprawą w firmie z największą marżą z ha. A to właśnie dostępność do wody staje się najważniejszą sprawą w ich uprawie.
Top Farms Głubczyce aktywnie działają także na rzecz popularyzacji uprawy soi w Polsce. Należą do projektu Polsoja mającego na celu udoskonalenie technologii uprawy soi w Polsce poprzez dobór odpowiedniej agrotechniki, odmian oraz właściwej ochrony przed szkodnikami i chorobami.
Przyszłość rolnictwa
Podczas konferencji referat pod tytułem „Dwa wymiary dezagraryzacji polskiej wsi” wygłosiła prof. Monika Stanny z Instytutu Rozwoju Wsi PAN. Dezagraryzacja to malejący udział działalności rolniczej na wsi i udział dochodów z rolnictwa w dochodach mieszkańców wsi. Pani profesor podkreślała, że w regionach o rozdrobnionej strukturze rolnictwa proces dezagraryzacji jest bardzo duży. Odejście od rolnictwa jako głównego źródła utrzymania powoduje jego marginalizację i w rezultacie dalszą utratę jego znaczenia w danym regionie co może prowadzić do zwiększonej migracji ludności ze wsi do miast.
Kolejnym prelegentem był prof. Walenty Poczta z wydziału ekonomiczno – społecznego UP w Poznaniu. Dane zaprezentowane przez profesora ukazują niską dochodowość polskich gospodarstw. Wynika to głównie z dużego rozdrobnienia i niskiej średniej wielkości gospodarstwa, która wynosi niespełna 11 ha. Niska dochodowość wynika także z niskiego poziomu nakładów, który wynosi około 1,1 tys. EUR/ha podczas gdy w krajach Europy Zachodniej ponad 2 tys. EUR/ha. Polskie rolnictwo ma niski poziom intensywności. Polska jak podkreślał prof. Poczta ma największy procent gospodarstw do 20 ha, który wynosi aż 90 %, a takie gospodarstwa nie są w stanie osiągnąć wystarczających do życia dochodów produkując tylko surowce.
Na zakończenie konferencji Mirosław Marciniak z Infograin omówił zarówno aktualny stan produkcji najważniejszych rodzajów roślin na świecie ( pszenica, kukurydza, oleiste, soja), a także kierunki ich eksportu. Omówił także zmiany jakie następują na rynku światowym: zmniejszenie znaczenia Unii Europejskiej jako eksportera na rzecz Rosji, wzrost produkcji na Ukrainie oraz dominację Brazylii na rynku soi. Niestety, wysokie koszty produkcji w UE uniemożliwiają skuteczne konkurowanie z tańszymi płodami rolnymi pochodzącymi ze wschodu czy też krajów Ameryki Południowej. Jedyną drogą jest dalsze zmniejszanie kosztów produkcji, a to jest możliwe w coraz większych gospodarstwach.
Komentarze