Sprawa dotyczy rolniczych protestów z ub.r., gdy w całym kraju rolnicy w różnoraki sposób wyrażali swoje oburzenie wobec zapisów w projektowanej ustawie o ochronie zwierząt. AGROunia urządzała wówczas pikiety pod domami posłów i polityków, którzy głosowali na tzw. Piątkę Kaczyńskiego.
W czasie jednej z pikiet pod domem posła z Podlasia, rolnik i działacz AGROunii Dariusz Ciochanowski poruszył też temat przetargów na użytkowanie łąk na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wyraził pogląd, że przetargi organizowane są i rozstrzygane w sposób niejasny dla podlaskich rolników. W ich efekcie biebrzańskich łąk nie koszą miejscowi rolnicy, a duże firmy z daleka. Dzierżawcy – w opinii rolnika – nie wywiązują się potem z umów. Wielki pożar w parku narodowych w ub.r. nie miałby aż takich rozmiarów, gdyby właśnie nie takie zaniedbania – argumentował działacz AGROunii, który za te wypowiedzi został oskarżony o zniesławienie przez Biebrzański Park Narodowy.
Dzisiaj Dariusz Ciochanowski musiał się stawić przed sądem w Łomży, by złożyć wyjaśnienia. Jak dowiadujemy się z relacji AGROunii w mediach społecznościowych, w sądzie doszło do ugody między oskarżonym rolnikiem a dyrekcją BPN, która przyznała się nieprawidłowości. Jak mówi we wspomnianej relacji Dariusz Ciochanowski, dyrektor parku zaprosił rolników na spotkanie, by omówić w jaki sposób poprawić funkcjonowanie parku i współpracę z okolicznymi gospodarzami.
Kilkudziesięcioosobowej grupie wsparcia pod budynkiem sądu przewodził założyciel AGROunii Michał Kołodziejczak. Policjanci wylegitymowali uczestników zgromadzenia.
Komentarze