"Polska wieś w czasie II wojny światowej doświadczyła nieopisanych cierpień. Dziś wiemy o niemal tysiącu miejscowości spacyfikowanych przez Niemców i Sowietów za pomoc udzielaną partyzantom, odmowę dostarczania przymusowych kontyngentów, dywersję na tyłach wroga, ukrywanie Żydów. Każde takie działanie było tu postrzegane jako patriotyczna powinność wypełniana nierzadko w spontanicznym odruchu serca. To właśnie autentyczność i prostota w sprzeciwie wobec szykan ściągała na mieszkańców wsi niespotykane okrucieństwo" - napisał w środę prezydent RP Andrzej Duda w przesłaniu do organizatorów Dnia Walki Męczeństwa Wsi Polskiej.

"Okupanci bezwzględnie wykorzystywali bezbronność ludności wiejskiej. Wioski stawały się łatwymi celami ataku, dlatego napadano na nie w sposób bestialski. Za wspieranie podziemia niepodległościowego i inne wykroczenia przeciw rozkazom hitlerowców i komunistów życie tracili wszyscy, których dosięgała ślepa zemsta prześladowców - rozstrzeliwani, paleni w swoich domach" - przypomniał.

Pacyfikacja wsi Michniów 12 lipca 1943 r.

Prezydent nawiązał do zbrodni, jaką w 12 i 13 lipca 1943 r. popełnili Niemcy, mordując co najmniej 204 mieszkańców świętokrzyskiej wsi Michniów. Najmłodsza z ofiar miała zaledwie dziewięć dni. Wieś obrabowano i spalono. Historycy szacują, że w czasie wojny niemieccy okupanci spacyfikowali co najmniej 800 polskich wsi.

"Miliony naszych rodaków wywieziono do pracy przymusowej w III Rzeszy Niemieckiej i w głąb ZSRR. Dziesiątki tysięcy budynków spalono. Zostały po nich tylko murowane kominy, jak to opisują świadkowie pacyfikacji Michniowa i wielu innych wiosek, które okupanci chcieli zetrzeć z powierzchni ziemi. Po drewnianych ścianach, ogrodzeniach i słomianych dachach ogień przenosił się z obejścia na obejście ku uciesze niosących śmierć żołdaków. Mimo determinacji, z jaką wróg niszczył zarówno ludność, jak i zabudowania osad, wkrótce po jego odejściu życie odradzało się z jeszcze większą siłą. Do wielu spacyfikowanych miejscowości ludzie wracali nawet przed zakończeniem wojny. Ci, którzy przetrwali, wbrew zamiarom najeźdźców przywracali swoje zrujnowane osiedla do życia" - napisał Andrzej Duda.

"Dziś o wojennym dramacie polskiej wsi przypominają pomniki, krzyże i mogiły. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy co roku gromadzą się, by uczcić martyrologię swoich małych ojczyzn. Dziękuję historykom za dokumentowanie i opisywanie tych wydarzeń" - podkreślił.

"Państwa mozolna praca przywraca pamięć o wielu nieraz zapomnianych bohaterach. W sposób szczególny dziękuję młodzieży i jej wychowawcom, którzy porządkują miejsca martyrologii i uczestniczą w lokalnych obchodach. Każdy gest czci dla znanych nam z imienia i nazwiska rodaków, ale często też dla anonimowych mieszkańców polskich wiosek, zamordowanych za obronę ziemi ojców, jest godnym upamiętnieniem ofiary, którą złożyli na ołtarzu ojczyzny" - podsumował prezydent Andrzej Duda.