W rozmowie z Polskim Radiem Ardanowski ocenił, że rolnicy nie rozumieją decyzji PSL.

- No bo owszem, każda partia walczy o przetrwanie, o przeżycie i pewnie tutaj strach wypadnięcia z realnej polityki dla PSL-u był decydujący w tym absolutnie dziwnym z punktu widzenia elektoratu wiejskiego mariażu - powiedział.

Ocenił, że to mieszanka opozycji, ludzi którzy chyba nie mają żadnego programu oprócz tego, chcą odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy. - To pewnie by się PSL-owi podobało, ale te inklinacje związane ze środowiskami LGBT są całkowicie sprzeczne z myśleniem tradycyjnym - powiedział minister rolnictwa.

"Mieszkańcy wsi przywiązani do tradycji Kościoła katolickiego"

Dodał, że bardzo pozytywnie ocenia takie myślenie mieszkańców wsi, przywiązanych do tradycji Kościoła katolickiego, "do tej ludowości, gdzie rola mężczyzny i kobiety była przecież absolutnie zdefiniowana i bardzo mocno podkreślana".

- Widzę wyraźnie na spotkaniach, w których biorę udział - ludzie z pewnym niesmakiem do tego podchodzą, wstydzą się nawet w ogóle o tym mówić. A w przypływie szczerości mówią, że już na pewno na jakiś tam tęczowych, czy innych głosować nie będą - powiedział Ardanowski.

Pytany, czy w związku z tym szeregi PSL-u będą topniały, minister odpowiedział, że jest to bardziej złożone, bowiem działacze tej partii nie mają alternatywy, a przyzwyczaili się do różnych stanowisk z nadania partyjnego.

"Partia działaczy etatowych"

- To była partia nazywana często partią obrotową, a czasami jeszcze bardziej dosadnie. Była przyzwyczajona do tego, że najważniejsze jest, by mieć ileś stanowisk w sejmikach wojewódzkich, w powiatach, w innych szczeblach samorządu, w instytucjach zależnych od rządu. Koalicje - często również dziwne, koalicje bardzo lewicowe, na przykład z SLD przez wiele lat - były podyktowane pewnym pragmatyzmem, że "ci dadzą nam stołki, będziemy swoich ludzi mogli obsadzać" - mówił Ardanowski.

Według niego PSL to partia działaczy etatowych i tych, którzy mają korzyści w postaci różnego rodzaju funkcji pełnionych w różnych instytucjach, "którzy raz na cztery lata sobie przypominają, że powinni się odnieść do elektoratu wiejskiego, bo ponoć są partią chłopską, czy o korzeniach chłopskich".

PSL w Koalicji Europejskiej

- Te korzenie niewiele dla nich chyba znaczną, skoro taką koalicję teraz popierają - ocenił Ardanowski. Dodał, że nie spodziewa się, aby działacze PSL, "którzy pełnią funkcję w różnych instytucjach masowo z tej partii się wypisywali". - Będą narzekali, będą kwestionowali decyzję (szefa PSL Władysława) Kosiniaka-Kamysza, ale dalej będą trwali - powiedział Ardanowski.

Pod koniec lutego liderzy PO, PSL, Nowoczesnej, SLD oraz Zielonych podpisali deklarację o powołaniu Koalicji Europejskiej, która wystawi listy w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Polityk PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w połowie lutego podpisał deklarację LGBT+. Dokument zakłada działania w takich obszarach, jak: bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Deklaracja i decyzja Trzaskowskiego o podpisaniu jej spotkały się z krytyką m.in. polityków PiS.