Widok marznących krów budzi litość, dlatego mieszkańcy Radoszyc woj. świętokrzyskie karmią je choć o regularności trudno mówić. Władze gminy pod nieobecność właściciela w każdej chwili mogą mu zabrać krowy ale nie mają gdzie ich umieścić ani za co przewieźć.
Kilkanaście miesięcy temu sytuacja była podobna. W siarczyste styczniowe mrozy bydło stało na dworze. Mimo skromnego gminnego budżetu, urząd zajął się zwierzętami. Trwająca 4 miesiące opieka kosztowała go 60 tysięcy złotych. Niestety sąd nie wydał postanowienia o zabraniu krów właścicielowi.
Mający problemy z prawem rolnik, znów doprowadził do sytuacji w której najbardziej cierpią jego zwierzęta. W obliczu pustki w gminnej kasie, liczyć można tylko na współczucie okolicznych rolników którzy mogliby wpuścić bydło do swoich obór, czy chociażby szop.
Czy tak się stanie? Tylko dobra wola nowych opiekunów może sprawić, że bydło przeżyje. Jeśli obecna sytuacja potrwa dłużej, finał może być tragiczny. Dziś w nocy temperatura spadnie do blisko minus 20 stopni.
Źródło: farmer.pl
Komentarze