- Ten rok był dla nich (bocianów czarnych - PAP) niezbyt łaskawy. Odchowały znacznie mniej potomstwa niż przed rokiem - powiedział w środę PAP ornitolog dr Marian Stój.

Według niego, przyczyną słabszych lęgów były "zawirowania pogodowe; gwałtowne burze, obfite opady deszczu lub dłuższe susze".

- W konsekwencji jedynie część par odchowała swe potomstwo. Dodatkowo na ogół niski poziom wód w rzekach powodował spadek pogłowia ryb, a to nie pozwalało im na wykarmienie większej liczby piskląt. W gniazdach sukcesem lęgowym były najwyżej tylko dwa młode - podkreślił dr Stój.

Przypomniał, że trasa wędrówek bocianów czarnych do krajów zimowania wiedzie m.in. nad Podkarpaciem.

- Jesienną wędrówkę bociany czarne zaczynają ok. dwa tygodnie później od swoich białych kuzynów. Zimę spędzą w północno-wschodniej i wschodniej Afryce; rzadko przekraczają równik - zauważył przyrodnik.

Do Afryki lecą w stadach mniejszych niż bociany białe. W odróżnieniu od nich nie zawsze lecą nad lądem. Rzadziej też korzystają z lotu szybowcowego częściej wykorzystując siłę swych mięśni. - Zatem w drodze na zimowisko nie tłoczą się nad cieśninami, lecz mogą przekraczać Morze Śródziemne szerszym frontem - podkreślił ornitolog.

Do Polski wracają wcześniej niż bociany białe; już w połowie marca pierwsze z nich pojawią się przy swoich gniazdach.

Są też mniejsze od bocianów białych. Gniazda zakładają na drzewach w starych lasach bukowych, jodłowych lub mieszanych. Najczęściej czynią to w pobliżu rzek, potoków i stawów, bo głównym ich pokarmem są ryby. - Nie gardzą jednak także owadami, płazami, gadami i gryzoniami - dodał dr Stój.

Występują znacznie rzadziej niż bociany odmiany białej. W naszym kraju jest ich niespełna półtora tysiąca par. Długość ciała bociana czarnego wynosi 90-105 cm, rozpiętość skrzydeł 180-200 cm, a waga ok. trzech kg. Mają czarne upierzenie, tylko pierś oraz brzuch białe; dziób i nogi są czerwone.