Profesor Tomasz Borecki, rektor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w której murach odbywał się XII Kongres Stowarzyszenia Rolnictwa i Agrobiznesu, podczas sesji podsumowującej obrady wyraził nadzieję, że prace naukowców pchną polską wieś na korzystną drogę przemian. Jest wprawdzie wiele problemów do rozwiązania, ale polscy rolnicy są zdolni i na pewno sobie z nimi poradzą. Będą z czasem odnosić sukcesy tak samo, jak studenci SGGW pochodzący ze wsi. Trudno jest im się dostać na studia, ciężko idzie im nauka na I roku, a pod koniec studiów należą do najlepszych studentów.
Ekonomiści przygotowali na kongres kilkaset referatów, omawiający wyniki badań. Wszystkie wydano w siedmiu opasłych zeszytach naukowych, dzięki czemu wiadomo, czym zajmują się ekonomiści rolni. Podczas kongresu udało się bowiem podyskutować jedynie o niektórych zagadnieniach.
Najwięcej miejsca poświęcono funkcjonowaniu gospodarstw rolnych na tle uwarunkowań makro- i mikroekonomicznych. Omawiano wpływ globalizacji gospodarki światowej, unijnej polityki rolnej i rozwoju obszarów wiejskich, a także krajowej polityki fiskalnej i monetarnej oraz zmian w otoczeniu rolnictwa. Zwracano uwagę na konieczność koncentracji i specjalizacji produkcji rolnej, a także na potrzebę obniżania kosztów produkcji. Zastanawiano się nad czynnikami skłaniającymi rolników do podejmowania dodatkowej działalności gospodarczej. Zdaniem ekonomistów ma na to wpływ lokalizacja gospodarstwa. Częściej decydują się na nią rolnicy gospodarujący w gminach zurbanizowanych, położonych przy głównych szlakach komunikacyjnych. Konieczne jest wprowadzenie skuteczniejszych mechanizmów zachęcających rolników do podejmowania działalności poza rolnictwem i łatwiejszy dostęp do unijnych środków pomocowych.
Ekonomiści zwracają też uwagę na znaczenie prowadzenia rachunkowości rolnej dla wypracowania przez rolnika właściwej strategii rozwoju gospodarstwa. Do tego bowiem potrzebna jest mu bieżąca analiza nakładów i przychodów ze wszystkich kierunków produkcji. Ale nie tylko to. Musi on też nauczyć się systematycznego korzystania z informacji o krajowych i zagranicznych rynkach rolnych.
Z referatów wynika, że po roku od wejścia do Unii Europejskiej 32 proc. rolników uważało, że produkcja rolna jest nieopłacalna, ale 46 proc. wierzyło, że w przyszłości stanie się opłacalna. Na wejściu do UE zawiedli się przede wszystkim producenci zbóż, ponieważ nastąpił znaczny spadek cen skupu. Rolnicy uzyskują znacznie mniejsze niż przed przystąpieniem do UE dochody z ich uprawy, mimo dopłat bezpośrednich podstawowych i uzupełniających do hektara zasiewów. Niezadowoleni są też m. in. rolnicy uprawiający fasolę na suche nasiona. Dostali tylko dopłaty bezpośrednie podstawowe, czyli około 210 zł na hektar. Nie zrównoważyły one (przy takiej samej cenie skupu fasoli, jak przed wejściem do UE) zwiększonych o 9 proc. kosztów produkcji, wynikających ze wzrostu cen oleju napędowego, nawozów i usług.
Podczas kongresu zastanawiano się też nad możliwością utrzymania dochodowej produkcji rolnej w gospodarstwach towarowych po wprowadzeniu w nich zasad zrównoważonego rozwoju, czyli zmniejszeniu stosowania środków produkcji, mających niekorzystny wpływ na środowisko (głównie dawek azotu na hektar i pestycydów). Badano trzy typy gospodarstw o areale 15-100 ha. Były one nastawione na produkcję roślinną, produkcję mleka i żywca wieprzowego. Z badań wynika, że najbardziej efektywne są gospodarstwa produkujące mleko, a najmniej - o roślinnym kierunku produkcji. Gospodarstwa mleczne powinny ograniczyć koszty produkcji o 5 proc., aby uzyskiwać przychody takie same, jak przed wprowadzeniem zasad zrównoważonego rozwoju. Gospodarstwa roślinne powinny natomiast zmniejszyć koszty produkcji o 17 proc., aby zachować taką samą dochodowość. Okazało się też, że efektywność gospodarowania maleje wraz ze wzrostem obszaru gospodarstwa. Najbardziej efektywne były gospodarstwa o powierzchni do 21 ha. Gospodarstwa o areale od 62 ha do 100 ha miały mniejszą efektywność o 19 proc.. Swoją lepszą sytuację ekonomiczną zawdzięczają jedynie skali produkcji, a nie niższym kosztom jej prowadzenia.
Naukowcy zajmowali się również badaniami opłacalności stosowania chemicznej ochrony zbóż w gospodarstwach wielkoobszarowych na Dolnym Śląsku. Występuje tam niekorzystna struktura produkcji. Zboża stanowią 70% upraw, co ma niekorzystny wpływ na zmianowanie, zanika uprawa roślin okopowych i pastewnych, mała jest także produkcja zwierzęca. Następstwem jest zmęczenie gleby, wzrost nawożenia i zużycia środków ochrony roślin. Zużycie pestycydów, np. w uprawie pszenicy, wzrosło tam w latach 2000-2004 z 2 kg do prawie 5 kg substancji aktywnej na hektar. Koszty chemicznej ochrony roślin z roku na rok są coraz większe, co oznacza, że na pokrycie ich trzeba przeznaczać większą część plonów.
Podczas kongresu zajmowano się też opłacalnością rolnictwa ekologicznego, dobrymi i słabymi stronami przemysłu rolno-spożywczego i wymaganiami konsumentów. To wszystko bowiem ma znaczenie dla dochodów uzyskiwanych z rolnictwa. Rolnik tak jak każdy przedsiębiorca musi podejmować strategiczne decyzje: co i ile wyprodukować i gdzie sprzedać. Z tych powodów – mówiono podczas kongresu - należy zmienić przepisy prawne i zacząć wreszcie traktować rolników jak przedsiębiorców, tak jak w UE. Pozarolnicza działalność gospodarcza jest opodatkowana w zależności od uzyskiwanych dochodów. Może przynosić też straty, a wtedy podatku się nie płaci. Brak takiego podejścia do rolnictwa powoduje, że podatek (wprawdzie gruntowy, a nie dochodowy) płacą wszyscy rolnicy bez względu na uzyskiwane dochody. Brak statusu przedsiębiorcy utrudnia rolnikom również dostęp do kredytów i dotacji unijnych dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Ważne
Walne Zgromadzenie członków SERiA wybrało na XII Kongresie profesora Mieczysława Adamowicza z SGGW na nowego prezesa. Do niego zatem będzie należała organizacja kongresu za rok. Dobrze byłoby, aby badania ekonomistów prezentowane podczas tych kongresów były brane pod uwagę przy opracowywaniu Narodowego Planu Rozwoju, w tym strategii dla polskiego rolnictwa.
okresie integrowania polskiej gospodarki żywnościowej z UE, wyraźnie wzrosły ceny buraków cukrowych, warzyw, bydła mięsnego i mleka, a potaniały takie produkty, jak: zboża rzepak i owoce. Ceny świń, drobiu i ziemniaków powróciły do notowanych przed wejściem do UE.
Źródło: "Farmer" 04/2006
Komentarze