O fakcie informuje portal Lasów Państwowych. Zdarzenie miało miejsce 8 kwietnia rano, w leśnictwie Rozdroże w Nadleśnictwie Szklarska Poręba. Jak informują LP, sprawcy oblali ropą maszyny należące do prywatnego przedsiębiorcy leśnego. Całkowicie spłonął harwester, natomiast druga maszyna – forwarder - została nadpalona. Na szczęście pożar dostrzeżono i szybko ugaszono, ogień mógł ogarnąć okoliczne lasy. Poszkodowana firma na zlecenie LP usuwała wiatrołomy po ubiegłorocznej, katastrofalnej wichurze.
Strat jeszcze dokładnie nie oszacowano, ale wiadomo że wyniosą kilka milionów złotych. Strażacy gaszący pożar znaleźli na miejscu wiadomość od podpalaczy. Na pozostawionych kartonach napisano: „Za niszczenie lasu, starych ścieżek i dróg wycofajcie się! Zielony Front” Organizacja o tej nazwie nie była dotąd znana. Teren z psami tropiącymi przeczesali policjanci, ale poszukiwania nie przyniosły póki co rezultatów. Sprawa zajęła się komenda policji w Jeleniej Górze.
- Ktoś musiał obserwować operatora maszyny i wiedział, o której godzinie skończył pracę. Na miejsce, gdzie stała maszyna przyjechał przygotowany - z ropą i kartonem, na którym napisał swój list - mówi Jerzy Majdan, nadleśniczy Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
Właściciele firm leśnych wyznaczyli nagrodę pieniężna w wysokości 20 tys. zł za pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Jak dowiadujemy się z informacji na portalu Lasów Państwowych, nie był to pierwszy akt wandalizmu, jaki dotknął drzewiarzy w tym rejonie. „Trzy tygodnie temu ktoś powybijał szyby i lusterka oraz zrobił dziury w karoserii ciągnika zrywkowego należącego do innego Zakładu Usług Leśnych. Wtedy także pozostawiono list z żądaniami, w razie braku reakcji sprawca zniszczenia groził konsekwencjami.” – czytamy w komunikacie leśników.
Komentarze