Rolnicy nie tylko z Polski południowej liczą straty przechodzących nad krajem ulewnych deszczy. Podtopienia zdarzają się też na małych rzeczkach, które wcześniej nie stanowiły większych zagrożeń.

Na Lubelszczyźnie, w gminie Wisznice, z brzegów wystąpiła mała rzeczka Zielawa. Mieszkańcy nie pamiętają, aby woda podchodziła tak daleko pod domostwa. – Nie było takiej sytuacji nawet w 1997 r., podczas tzw. powodzi stulecia. Nie można wykosić łąk, zalane są uprawy i ogródki przydomowe – mówi Anna Lesiuk. Pojawiają się też inne problemy, na terenach, gdzie wcześniej zalegała woda, leżą śnięte ryby. Nie wiadomo, co było przyczyną ich śmierci.

Ogromna większość gospodarzy nie ubezpieczyła swoich planacji. Dlatego nie mają co liczyć na pomoc. Dobrze, że za podtopione łąki, których z przyczyn obiektywnych nie można skosić, będą wypłacane dopłaty bezpośrednie. Inaczej, jak podkreślają rolnicy, byłby to skandal.

Źródło: farmer.pl