W pierwszych dniach listopada wysłany  przez „Farmera” do Hanoweru miałem okazję przedstawić referat o zmianach, jakie zaszły w polskim rolnictwie w ostatnich dwóch latach. Niestety, nie mogłem mówić tylko o pozytywnych tendencjach. W tym czasie bowiem ceny skupu zbóż znacznie się zmniejszyły. 

Zgodnie z danymi ministerstwa rolnictwa ceny pszenicy konsumpcyjnej zmalały z 569 zł za tonę w październiku 2003 r. do 366 zł dwa lata później. W przypadku pszenicy paszowej wynosiły one  odpowiednio 552 i 339 zł za tonę. Za tonę żyta konsumpcyjnego rolnicy otrzymywali dwa lata temu  412 zł, a w październiku 2005 r. zaledwie 313 zł. Podobnie cena kukurydzy paszowej spadła w tym czasie z 511 do 370 zł za tonę. Trochę lepiej było z rzepakiem; tu spadek cen był mniej gwałtowny niż w przypadku zbóż. Tegoroczne ceny rzepaku (830 zł za t w październiku) były o 70 zł mniejsze od ubiegłorocznych i o 186 zł niższe niż w 2003 r.

Sytuację rolników uprawiających rzepak w znacznym stopniu poprawiłoby rozpowszechnienie produkcji biopaliw. Należy mieć nadzieję, że Komisja Europejska skłoni nasze władze, by energiczniej, zgodnie z wymaganiami unijnymi, zajęły  się kwestią biopaliw.  Bo chociaż zalecenia europejskie stanowią, że ze źródeł odnawialnych powinno pochodzić w tym roku 2% energii, to w Polsce ich udział w tym roku będzie czterokrotnie mniejszy.

Również inni uczestnicy forum wskazywali na fakt niewykorzystania możliwości, jakie mogłaby dać  produkcja biopaliw w Polsce. Tomasz Skorupski, prezes spółki Nasiona Kobierzyc podkreślił, że nie można rozwinąć ich produkcji bez ulgi w podatku akcyzowym. 

Jedną z nielicznych upraw, w których ceny skupu wzrosły po wejściu Polski do Unii Europejskiej są buraki cukrowe. O ile średnia cena buraków A, B i C w 2003 r. wyniosła wg GUS 124 zł za tonę, o tyle rok później wzrosła do 187 zł. W tym roku może kształtować na poziomie ok. 170 zł.

Kłopot z mocną złotówką
Nieszczęściem polskich rolników jest znaczny wpływ wahań kursu euro wobec złotówki na krajowe ceny skupu. Na przykład w ostatecznych rozliczeniach cukrowni z plantatorami w ostatnim roku średni kurs euro wyniósł 4,21 zł. W tym roku Komisja Mieszana, skupiająca przedstawicieli przemysłu cukrowniczego i plantatorów, przyjęła bardzo niski, a tym samym niekorzystny dla rolników, kurs euro, bo zaledwie 3,82 zł. Oznacza to, że przy średnim plonie buraków 50 t z ha stracą oni tylko z powodu zmiany kursu euro ponad 900 zł na hektarze. Jeśli nawet w lipcu 2006 r. Komisja Europejska ogłosi, że euro w okresie od 1 lipca 2005 r. do 30 czerwca 2006 r. było droższe i cukrownie będą musiały dopłacić plantatorom, oznacza to że i tak rolnicy kredytowali branżę cukrowniczą w tej kampanii.

Mocna złotówka odbija się także niekorzystnie na wysokości dopłat bezpośrednich. Za 2004 r. jednolita płatność obszarowa wyniosła 201,53 zł na ha, a uzupełniająca płatność 292,78 zł na ha. W tym roku dopłaty mogą wzrosnąć – tak zapowiadał były już minister rolnictwa Jerzy Pilarczyk - o zaledwie 5 zł na ha. Jednocześnie polscy rolnicy są pozbawieni dopłat bezpośrednich do uprawy roślin energetycznych (45 euro na ha), z których korzystają farmerzy w krajach 15-tki.

Na spadek cen większości płodów rolnych nałożyły się podwyżki stawek VAT na maszyny rolnicze i materiały budowlane po 1 maja 2004 r. z 7 na 22 proc.. Spowodowało to załamanie sprzedaży maszyn. Dodatkowo znacznie zdrożały paliwa, w tym olej napędowy. O ile pod koniec 2003 r. litr oleju napędowego kosztował przeciętnie w kraju 2,82 zł, w czerwcu 2004 r. 3,13 zł, a w październiku 2005 r. aż 4,03 zł.

Gorzki cukier
Zagrożeniem dla polskich rolników jest planowana reforma unijnego rynku cukru, która zakłada znaczne obniżenie cen buraków i cukru. W przyszłym sezonie (2006/07) buraki mają stanieć do 32,86 euro za tonę a od sezonu 2007/2008 do 25,05 euro za tonę. Rolnicy mają otrzymać 60 proc. rekompensaty strat w formie dopłat bezpośrednich. Niekorzystne są także bardzo wysokie premie, które mają zachęcać cukrownie do zaprzestania produkcji (w najbliższym sezonie 2006/07 aż 730 euro za tonę cukru). Jednocześnie plantatorzy, którzy znajdą się w rejonie zamkniętej cukrowni dostaną jedynie jednorazowo symboliczną rekompensatę (4,68 euro za tonę nie wyprodukowanych buraków). Przy plonie 50 ton z hektara oznacza to zaledwie 234 euro!

Marcin Łada z firmy KWS podkreślał, że reforma rynku cukru, niezależnie od ostatecznego kształtu, spowoduje koncentrację produkcji buraków. W związku z tym one będą częściej “powracać” na to samo pole, niż to miało miejsce dotychczas. Oznacza to wzrost zagrożenia ze strony chorób buraków. Dlatego powszechna stanie się uprawa odmian tolerancyjnych lub odpornych na choroby.

Białko czy gluten
Zagadnienia związane z zawartością białka i glutenu w zbożach przedstawił dr Radosław Musolf, reprezentujący niemiecką firmą doradczą Hanse Agro. Właśnie, wielu rolników nie rozróżnia tych pojęć. Tymczasem gluten stanowi 70-85% białka zbóż. Składa się on z gliadyny (odpowiada za lepkość i rozciągliwość ciasta) i gluteniny (decyduje o sprężystości ciasta). Zawartość białka w ziarnie zbóż zależy od ilości azotu w glebie i efektywności jego wykorzystania. Natomiast zawartość glutenu zależy przede wszystkim od odmiany, zawartości białka w ziarnie i warunków środowiska.

Aby obliczyć ilość azotu, który rośliny pobiorą (w kg z ha) należy oczekiwany plon ziarna (w dt z ha) pomnożyć przez odpowiedni współczynnik zależny od typu odmian. Wynosi on dla odmian elitarnych pszenicy (E) 3-3,3, jakościowych (A) 2,8-3 i dla chlebowych (B) – 2,5-2,8. Na przykład odmiana jakościowa pszenicy przy plonie 6 t z  ha pobierze 168-180 kg azotu z ha (60 x 2,8-3).
Azot na kłos
Do początku strzelania w źdźbło (stadium 30) pszenica pobiera do 20 proc. całkowitej ilości azotu, a do stadium 2. kolanka/ukazania się ostatniego liścia (stadium 32/37) - do 50 proc.. Natomiast do pełni kwitnienia (stadium 65) rośliny pobierają do 70 proc. azotu.

Rolnicy często stosują trzykrotną dawkę azotu (“na kłos”), która powoduje przyrost masy 1000 ziaren i wzrost zawartości białka. Aby przyniosła ona oczekiwany efekt, prawidłowo powinny być zastosowane dwie poprzednie dawki (na początku wegetacji oraz pod koniec krzewienia/stadium 1. kolanka). Trzeba także pamiętać, że nadmierne nawożenie azotem zwiększa ryzyko porastania ziarna w kłosie oraz pogorszenie jakości glutenu (wzrost rozpływalności). Natomiast porastanie odznacza się spadkiem liczby opadania. Także wielkość dawki azotu stosowanej na kłos można orientacyjnie wyliczyć, mnożąc oczekiwany plon ziarna (w dt z ha) przez odpowiedni współczynnik, który dla pszenicy chlebowej wynosi 0,8-1,2, a dla paszowej - 0,6-1. Na przykład przy uprawie pszenicy chlebowej i spodziewanym plonie 5 t z ha dawka azotu w tym terminie powinna wynosić 40-60 kg na ha (50 x 0,8-1,2).

Nawożenie pszenicy musi być kompleksowe. Oprócz azotu trzeba stosować – na podstawie analizy zasobności gleby – ściśle określone dawki fosforu, potasu, magnezu, wapnia i siarki. W ostatnich latach na skutek ograniczenia emisji przemysłowej siarki, stała się ona składnikiem deficytowym w całym kraju. Tymczasem jest ona składnikiem wielu aminokwasów  tworzących białka. Najwięcej siarki pszenica pobiera podczas nalewania ziarna.     

Dr Marek Korbas z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu zwrócił uwagę na znaczenie ochrony fungicydowej w produkcji pszenicy i na wpływ obecności grzybów na jakość ziarna. Szczególnie ważne, a zarazem trudne jest zwalczanie chorób fuzaryjnych, atakujących źdźbła, liście, kłosy i ziarniaki. Poza tym sprawcy tych chorób wydzielają szkodliwe dla zdrowia ludzi i zwierząt mikotoksyny.

Intensywność ochrony powinna być uzależniona od stopnia zagrożenia chorobami, a ten zależy od pogody. Zdarzają się lata, podczas których można zmniejszyć liczbę zabiegów fungicydowych bez  straty dla plonu ziarna i jego jakości. Trzeba także dobrze dobierać preparaty do aktualnego zagrożenia na polu i nie zawsze muszą być to środki najdroższe.

Źródło "Farmer" 23/2005