Na 23 maja Unia Warzywno-Ziemniaczana zapowiada ogólnopolski protest rolników w stolicy. Minister rolnictwa zaprosił przedstawicieli stowarzyszenia na spotkanie, ale rozmowy nie przyniosły satysfakcjonujących rolników rozstrzygnięć.
Wczoraj delegacja Unii Warzywno-Ziemniaczanej wzięła udział w spotkaniu z szefami resortu w Warszawie. Jak dowiadujemy się z relacji zamieszczonej na internetowej stronie stowarzyszenia, były to tzw. rozmowy ostatniej szansy w obliczu zapowiedzianych przez Unię protestów w stolicy.
- Od początku roku ślemy do Ministerstwa Rolnictwa listy, apele i petycje, w których opisujemy dramatyczną sytuację, w jakiej znaleźli się polscy rolnicy – komentuje spotkanie prezes UW-Z Michał Kołodziejczak . - Przez dwa miesiące spotykaliśmy się z ministrami, dyrektorami departamentów i inspekcji, wysokimi urzędnikami resortu rolnictwa. Szczegółowo objaśnialiśmy im, na czym polegają patologie panujące na polskim rynku i podsuwaliśmy konkretne rozwiązania systemowe, by można im przeciwdziałać. Dziś ci sami ministrowie i urzędnicy udają zdziwienie, jakby o problemach słyszeli po raz pierwszy, zasłaniają się oficjalnymi raportami i statystykami. Straciliśmy tylko czas, bo nie ma woli działania i realizacji naszych postulatów.
Według zapowiedzi protest zaplanowany na 23 maja br. rozpocząć się ma o godz. 10.00 na Placu Defilad, skąd protestujący rolnicy przemaszerują pod Kancelarię Premiera, by wręczyć tam swoje postulaty. Jak powiedział Kołodziejczak, będą to inne postulaty od tych, które Unia złożyła na ręce starosty podczas ubiegłotygodniowych protestów w Sieradzu. Dlaczego?
Bo warszawski protest będzie protestem wszystkich rolników i producentów ze wszystkich branż. Siłą rzeczy, lista żądań będzie wiele dłuższa. Szef Unii przyznaje, że zapowiedź strajku w Warszawie spotkała się z ogromnym odzewem - stowarzyszenie wciąż przyjmuje zgłoszenia od zainteresowanych uczestnictwem w proteście, więc frekwencja może być dla rządzących zaskoczeniem.
- My rolnicy musimy tam być wszyscy i iść razem. Nikt nie wywalczy nic, jeśli będziemy działali w interesie wąskich grup, swoich branży czy regionów – zaapelował do rolników Michał Kołodziejczak. - Dziś rolnictwo, którym zajmuje się polski rząd, to nie jest polskie rolnictwo, o nasze interesy i interesy polskiego konsumenta nikt w tym kraju nie dba.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (7)